Brakuje węgla, bo zabrakło wyobraźni
Węgla brakuje, a pod składami ustawiają się
kolejki, jak w czasach PRL - alarmuje "Trybuna".
Kierowcy, którzy rozwożą węgiel po kraju, czekają na jego załadowanie po kilka dni, gdyż kopalnie nie są w stanie zwiększyć wydobycia. W składach odżył relikt PRL - społeczne kolejki. Dystrybutorzy węgla twierdzą, że ma to związek z rosnącymi cenami gazu i oleju opałowego.
Wraz z nadejściem chłodów mieszkańcy przestawiają się na ogrzewanie węglem. Rośnie też zapotrzebowanie na drewno. Obecnie polskie górnictwo wydobywa rocznie ok. 100 mln ton węgla, prawie dwa razy mniej niż w 1980 roku.
Sternikom polskiej gospodarki, którzy przyszłość górnictwa widzieli wyłącznie w ciemnych barwach, zabrakło wyobraźni. Sądzili, że ropa naftowa będzie ciągle tania, a gaz popłynie do nas bez ograniczeń rurociągami, które szybko wybudujemy. Nie słuchano głosów rozsądku, słyszanych głównie ze Śląska, które traktowano jako tendencyjne i wygłaszane w egoistycznym interesie jednej grupy zawodowej.
Z branży zwolniono ok. 300 tys. ludzi, a z 70 kopalni zostało 30. Gdy nastała koniunktura na węgiel, okazało się, że nie nadążamy z wydobyciem.
Górnictwo, które w ubiegłym roku zarobiło 2 mld zł, mogłoby zarobić jeszcze więcej, ale brakuje czynnych ścian i ...górników. Taki jest efekt programu restrukturyzacji branży - konkluduje "Trybuna". (PAP)