Brakuje rąk do pracy, bo ludzie wolą przemyt
Jak czytamy w "Gazecie Olsztyńskiej", przedsiębiorcy z powiatu bartoszyckiego mają problem ze
znalezieniem pracowników, mimo że bezrobocie sięga tu 35%.
Ludzie nie garną się do pracy, bo wolą zajmować się przemytem.
30.12.2006 | aktual.: 30.12.2006 08:16
Dopiero po trzech tygodniach poszukiwań znalazłem osobę chcącą pracować na stanowisku handlowca - mówi prowadzący firmę handlową Ireneusz Kamiński z Bartoszyc. Wiele osób skierowanych z Powiatowego Urzędu Pracy od razu mówiło, że praca ich nie interesuje. Na rozmowę przyszły tylko dlatego, żeby nie stracić świadczeń - dodaje.
Kamińskiego irytują też wymagania dotyczące zarobków. Chcieliby od razu zarabiać nie wiadomo ile. A ja nie mogę zaproponować młodemu człowiekowi bez stażu na dzień dobry 2 tysięcy złotych - mówi.
A co? Mam iść do roboty za 700 zł? Po co, skoro na przemycie w tydzień wyciągnę tysiąc" - tłumaczy magister administracji Grzegorz. Próbowałem znaleźć pracę w swoim zawodzie, jednak bez znajomości i "układów" człowiek nic nie wskóra. Co ja na to poradzę, że nikt z mojej rodziny nie pracuje w urzędzie?- pyta rozmówca dziennika.
Mariusz od kilkunastu lat zajmuje się przemytem na granicy w Bezledach. Nie mam zamiaru rezygnować z przemytniczego chleba - podkreśla. Dlaczego mam pozbawiać się źródła dobrego zarobku? W połowie lat d90. można było zarobić naprawdę niezłe pieniądze, teraz jest dużo gorzej, ale to i tak lepsze niż praca za kilkaset złotych - dodaje.
Podobnie myślą setki innych mieszkańców Bartoszyc - pisze gazeta. Nic więc dziwnego, że do "zwykłej" pracy nie ma wielu chętnych.
Średnio w ciągu miesiąca granicę w Bezledach w obie strony przejeżdża ponad 100 tysięcy osób - informuje rzecznik prasowy Izby Celnej w Olsztynie Ryszard Chudy. W listopadzie z Rosji wjechało do Polski ponad 53 tys. osób. W ok. 2,4 tys. przypadków znaleziono u nich przemycane papierosy, w sumie 277 687 paczek - wylicza.
Dodaje, że rąk do pracy brakuje też na przejściu w Bezledach. Rok temu o jedno miejsce pracy starało się kilkadziesiąt osób. Obecnie zainteresowanie jest dużo mniejsze. Brakuje głównie mężczyzn - wyjaśnia. Jak podaje "Gazeta Olsztyńska", celnik zaczynający pracę zarabia ok. 1,1 tys. zł netto, czyli tyle, ile przemytnik "wyciąga" tygodniowo. (PAP)