PolitykaBrak porozumienia Unii Europejskiej z Londynem? Jedna strona ucierpi na tym bardziej

Brak porozumienia Unii Europejskiej z Londynem? Jedna strona ucierpi na tym bardziej

Unię Europejską oraz Wielką Brytanię czekają negocjacje prawdopodobnie trzech umów. Jak jednak wynika z przecieku projektu wytycznych, rozważana jest również sytuacja, w której Brexit odbędzie się bez porozumienia z Londynem, co będzie niekorzystne dla obydwu stron, ale dla jednej z nich - zdecydowanie bardziej.

Brak porozumienia Unii Europejskiej z Londynem? Jedna strona ucierpi na tym bardziej
Źródło zdjęć: © East News
Magdalena Nałęcz-Marczyk

Z przecieku projektu wytycznych, które przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk przygotował dla 27 państw członkowskich, wynika, że UE chce osiągnąć porozumienie, ale "przygotuje się, by być w stanie sprostać sytuacji, jeśli negocjacje miałyby upaść".

Taka opcja dla obu stron byłaby niekorzystna, ale bardziej uderzyłaby w Wielką Brytanię. UE jest większym rynkiem zbytu dla towarów z wysp niż na odwrót. Brak porozumienia oznaczałby, że obie strony zaczęłyby nakładać cła na swoje towary, a stosunki dotyczące importu i eksportu regulowałyby ogólne zasady Światowej Organizacji Handlu.

Jest plan skrojony pod wszystkie sytuacje

Z tego powodu Wielkiej Brytanii zależy na jak najszybszym wynegocjowaniu porozumienia handlowego z "27", ale Bruksela, zdając sobie doskonale z tego sprawę, ma zamiar wykorzystać to jako kartę przetargową w negocjacjach.

- Będziemy analizować wszelkie skutki dla różnych sektorów i przygotowywać się na konsekwencje w razie braku porozumienia - powiedział w piątek w Brukseli jeden z unijnych urzędników zaangażowanych w przygotowania do negocjacji z Wielką Brytanią.

Po pierwsze: rozliczcie się z pieniędzy

W propozycji wytycznych wskazano na warunki, jakie muszą być spełnione, aby w ogóle możliwe stały się rozmowy o ramach przyszłego porozumienia. Chodzi o osiągnięcie "wystarczającego postępu" w pierwszej fazie negocjacji, które mają dotyczyć kluczowych dla UE spraw.

Po pierwsze Wielka Brytania ma się rozliczyć ze wszystkich zobowiązań, które podjęła jako państwo członkowskie. W tym punkcie chodzi głównie o pieniądze. Państwa unijne będą chciały, by Londyn płacił do unijnej kasy jeszcze po formalnym opuszczeniu "28". Wieloletnie ramy finansowe kończą się wprawdzie w 2020 r., czyli rok po Brexicie, ale rozliczenia faktur i, co za tym idzie, konieczność płacenia składek z budżetów państw członkowskich, sięga aż 2023 r. W kontekście rozliczeń w Brukseli pada kwota 60 mld euro, które miałby zapłacić Londyn.

Po drugie: zadbajcie o obcokrajowców

Drugim warunkiem UE ma być według projektu wytycznych zapewnienie gwarancji prawnej dla obywateli w kontekście Brexitu. "Uzgadnianie wzajemnych gwarancji w celu uregulowania statusu (...) obywateli, ich rodzin, dotkniętych przez wyjście Zjednoczonego Królestwa, będzie kwestią priorytetową w negocjacjach" - czytamy w projekcie wytycznych. Spór będzie dotyczyć też tego, jak traktować tych, którzy osiedlą się na Wyspach już po uruchomieniu negocjacji, a jeszcze przed Brexitem. UE chce, by datą, od której będą obowiązywać zmiany, była data wyjścia z UE. Londyn wskazuje jednak, że ci, którzy przyjadą na wyspy już teraz (dokładnie od środy czyli uruchomienia formalnej procedury wyjścia), nie będą mogli liczyć na takie przywileje jak ci, którzy przyjechali wcześniej

Po trzecie: zostawcie prawo tak, jak jest

Trzecią podstawową kwestią, na którą wskazuje UE, jest wpływ Brexitu na działalność gospodarczą po obu stronach kanału La Manche. "27" chce, by negocjacje zapobiegły powstaniu próżni prawnej, gdy już przestaną obowiązywać unijne traktaty. Wielka Brytania ma utrzymać część regulacji unijnych w swoim porządku prawnym.

Czwartym punktem, który ma być załatwiony w pierwszej kolejności, ma być kwestia granicy między Irlandią Północną a Irlandią.

Po kwestii granicy przyjdzie pora na handel

Dopiero gdy w tych sprawach dojdzie do odpowiednich ustaleń, możliwe będzie przejście do drugiej fazy negocjacji. UE kusi Brytyjczyków, że jak najszybsze rozwiązanie tych problemów doprowadzi do otwarcia rozmów o ramach przyszłego porozumienia, które będzie dotyczyło głównie kwestii handlowych.

Jednak umowa taka - zastrzeżono w projekcie wytycznych - nie może zostać przyjęta przed wystąpieniem Wielkiej Brytanii z UE. Nawet gdyby udało się ją wynegocjować ekspresowo (co jest bardzo mało prawdopodobne), proces jej ratyfikacji zajmie dość dużo czasu.

Jak tłumaczył jeden z urzędników unijnych, porozumienie dotyczące wyjścia Wielkiej Brytanii z UE będzie ratyfikowane tylko na poziomie UE, czyli przez Parlament Europejski. Tymczasem przyszła umowa handlowa, jako mieszany typ umowy, musiałaby również być ratyfikowana przez parlamenty krajowe państw członkowskich. Proces taki może zająć około dwóch lat.

Jest droga na skróty: porozumienie przejściowe

Aby ułatwić dojście do tego etapu, UE w projekcie wytycznych otwiera drogę do zawarcia porozumienia przejściowego, które miałoby być w jej interesie. Umowa lub umowy takie mają być "jasno zdefiniowane i ograniczone w czasie". Jeśli przewidywałyby one czasowe przedłużenie po Brexicie stosowania na Wyspach dorobku prawnego UE, Londyn musiałby też dokładać się do unijnej kasy i stosować się do wyroków unijnych sądów.

Pierwsza dyskusja nad tym dokumentem została przeprowadzona przez ambasadorów państw unijnych już w piątek. Szefowie państw i rządów mają przyjąć wytyczne na unijnym szczycie "27" zaplanowanym na 29 kwietnia.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka

Źródło artykułu:PAP
unia europejskawielka brytaniabrexit
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)