Brak informacji o dawcach to największy problem transplantologii

250 transplantologów z całego świata rozmawia w stolicy Dolnego Śląska m.in. o kierunkach rozwoju tej dziedziny medycyny, o zwiększeniu liczby narządów i tkanek do przeszczepów, o problemach związanych z pobieraniem organów od żywych dawców.

Nastawienie polskiego społeczeństwa do kwestii przeszczepów należy ocenić pozytywnie. Liczba odmów to około 10-15% przypadków, podczas gdy są kraje, gdzie sięga 40%- powiedział prof. Patrzałek.

Zdaniem lekarzy biorących udział w konferencji, najtrudniejszy w transplantologii nie jest sam zabieg, ale sprawy związane z rozmową z rodziną potencjalnego dawcy.

Najtrudniejsza jest rozmowa z najbliższymi i poinformowanie ich o śmierci mózgowej najbliższego im człowieka. Poinformowanie i przekonanie, że ten człowiek nie żyje. Spotykamy się z sytuacjami dramatycznymi, to dla lekarza i pielęgniarki jest bardzo trudne. Uświadomienie rodzinie, że dokonała się śmierć mózgu i można pobrać organy, w dużej mierze zależy od taktu i kultury osobistej - zaznaczył dr Jose Teixeira z Portugalii.

Profesor Patrzałek zwraca uwagę, że obieg informacji o dawcach wciąż jest niedostateczny.

Spotykamy się z sytuacjami, gdy mówi się nam, że w szpitalu nie było żadnego potencjalnego dawcy, a my potrafimy wykazać, że na danym oddziale było 20 osób ze stwierdzoną śmiercią mózgową. Ale wtedy organy zostały już bezpowrotnie stracone - stwierdził lekarz.

O handlu organami do przeszczepów opowie w trakcie sympozjum prof. Nancy Scheper-Hughes z Berkeley. Dariusz Patrzałek mówi, że w internecie znaleziono strony z ofertami ludzi, którzy chcą sprzedać swoją nerkę. Chyba każdy lekarz z czymś takim się spotkał. Myśmy zawiadomili prokuraturę, śledztwo się toczy - powiedział.

W Polsce żyje około 10 tys. ludzi po przeszczepach. Pierwszą operację tego typu przeprowadzono w naszym kraju 41 lat temu - we Wrocławiu transplantowano nerkę od martwego dawcy. Rok później przeszczepiono ten organ od żywego dawcy.