Bracia zgwałcili i z okrucieństwem zabili młodą kobietę
Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w mocy kary po 25 lat więzienia dla braci S. z Augustowa (woj. podlaskie), oskarżonych m.in. o zgwałcenie i zabójstwo młodej kobiety. Wyrok jest prawomocny.
04.11.2010 | aktual.: 04.11.2010 16:31
Apelacje złożyli i prokuratura, i obrońca oskarżonych. Oskarżyciel chciał kary dożywocia dla starszego z braci, obrona - uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania. Obie apelacje sąd oddalił.
Ciało 29-letniej kobiety znaleziono 14 października 2008 r. w rzece Netta w Augustowie. Sekcja zwłok wykazała, że przed śmiercią była brutalnie bita i zgwałcona. Jej ciało było zmasakrowane. Sąd uznał, że nieprzytomną, ale jeszcze żywą kobietę sprawcy wrzucili do rzeki.
Mężczyźni mają 21 i 24 lata, byli oskarżeni o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, a także m.in. o kradzież dokumentów ofiary i karty bankomatowej. Według ustaleń śledztwa, przed zabójstwem torturowali kobietę, by podała im numer PIN do tej karty.
Ze względu na okrucieństwo sprawców, sprawa nabrała rozgłosu medialnego. Nad wyjaśnieniem okoliczności zbrodni pracowała specjalna grupa złożona z policjantów augustowskich, a także z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Publikowane były rysopisy poszukiwanych, sprawa była nagłaśniana w telewizyjnych programach poświęconych niewyjaśnionym sprawom kryminalnym. Podejrzanych zatrzymano dopiero w kwietniu 2009 roku.
Wyrok w pierwszej instancji, przed Sądem Okręgowym w Suwałkach, zapadł pod koniec maja tego roku. Proces był utajniony, tajne było również uzasadnienie wyroku, a sąd wziął przy tym pod uwagę dobra osobiste rodziny zamordowanej kobiety.
Podobnie było przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku, bo z tego samego powodu utajnione były wystąpienia prokuratora oraz obrońcy oskarżonych. Samych oskarżonych w sądzie nie było, przebywają w areszcie.
- Zbrodnia niebywała, oskarżeni pastwili się nad pokrzywdzoną bez jakiegokolwiek powodu - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Janusz Sulima.
Uzasadniał, dlaczego sąd zgodził się z opinią dwóch biegłych z zakresu medycyny sądowej, iż dziewczyna została wrzucona do rzeki, czyli że nie mogła sama wpaść czy wejść do wody.
Taką linię obrony przyjęli oskarżeni, twierdząc, że to nie oni ją wrzucili. Biegli ocenili tymczasem, że obrażenia dziewczyny były tak poważne, że nie mogła sama wejść, wczołgać się czy wpaść do wody. Sąd przyjął też, że dziewczyna była nieprzytomna, gdy znalazła się w rzece.
Oddalając apelację prokuratora, który dla starszego z braci chciał dożywocia, sąd uzasadnił, że to raczej młodszy z nich był aktywniejszy, ale różnica wieku (3 lata) jest zbyt mała, by karę różnicować.
Sędzia Sulima mówił też, że choć zbrodnia miała "charakter wyjątkowy", to jednak 25 lat więzienia dla obu sprawców jest karą bardzo surową i nie powinni być skazani na dożywocie, biorąc pod uwagę np. to, że wyrażali żal. O przedterminowe zwolnienie z więzienia skazani mogą się ubiegać po odbyciu kary 15 lat pozbawienia wolności.
NaSygnale.pl: Szaleniec dusił córkę na oczach 10-letniej wnuczki!