Brachmański: "Gazeta" sprzedała swoich informatorów
"Gazeta Wyborcza" sprzedała swoich informatorów i czyniąc to, zeszła poniżej wszelkiej krytyki - powiedział były wiceminister spraw
wewnętrznych i administracji Andrzej Brachmański (do niedawna
nadzorujący policję).
27.05.2005 | aktual.: 27.05.2005 11:22
O czymś takim dotychczas nie słyszałem, stała się rzecz niewyobrażalna. W podobnych sytuacjach dziennikarze, redaktorzy odchodzą z pracy, ale nie ujawniają nazwisk swoich informatorów. "Gazeta Wyborcza" straciła wszelkie prawo do dyktowania standardów etycznych - powiedział b. minister.
Według niego, dziennikarze "GW" nie mają podstaw do mówienia o tym, że padli ofiarą prowokacji". Nie dopełnili podstawowych zasad rzetelności, wystarczyło by wysłali faks z pytaniami do Komendy Głównej Policji czy MSWiA. Nie zrobili tego - powiedział.
Piątkowy artykuł w gazecie, wyjaśniający kulisy zdobycia przez dziennikarzy informacji, które później - jak przyznała sama "GW" - okazały się w znacznej części fikcją, Brachmański skwitował: Na złodzieju czapka gore i szuka wytłumaczenia. Czuję się zażenowany i wściekły - dodał.
Brachmański został odwołany z pełnionego stanowiska w środę, tuż po burzy, jaką wywołał poniedziałkowy artykuł "GW" o współpracy oficerów KGP z gangsterami. MSWiA i policja od początku temu zaprzeczały. W piątek "GW" przeprosiła policję, komendanta głównego i opinię publiczną. Wyjaśniła, że "padła ofiarą umyślnej dezinformacji, którą prawdopodobnie zaplanował szef zarządu CBŚ w Olsztynie Jan Markowski". Gazeta ujawniła też, że informacje o aferze przekazał jej komendant wojewódzki policji w Łodzi Janusz Tkaczyk.
Brachamński, zapytany czy w związku z tą sprawą rozwiązany powinien zostać olsztyński zarząd Centralnego Biura Śledczego (w ubiegłym tygodniu zostały rozwiązane dwa: łódzki i poznański w związku z ujawnieniem zniknięcia narkotyków z łódzkiego magazynu policji i informacjami o handlu informacjami operacyjnymi przez funkcjonariuszy z CBŚ z Poznania) powiedział, że nie. Odejść powinno jeszcze kilku ludzi, tych, którzy bawią się w politykę przy pomocy przecieków - wyjaśnił. Dodał, że dyscyplinarnie zwolniony powinien zostać komendant Tkaczyk.
Z powodu postępowania "kilku palantów" nie można mówić o konflikcie w policji - powiedział Brachmański.