Bp Pieronek: stan wojenny konsekwencją chęci utrzymania władzy
Wprowadzając stan wojenny władze komunistyczne zdawały już sobie doskonale sprawę z tego, że nie potrafią utrzymać władzy inaczej, jak przy pomocy wojska - powiedział biskup Tadeusz Pieronek.
Biskup ocenia, że stan wojenny "był zamachem na wolność ludzką, był zaprzeczeniem wszelkich praw człowieka; w żaden sposób nie był on usprawiedliwiony".
Dodał, że "na szczęście i możemy mówić o stanie wojennym jako o historii, ale z historii trzeba wyciągać wnioski.
Ludzie mają umysły i serca po to, żeby się dogadywać i by żyć wspólnie w pokoju, a nie wszystko stawiać w taki sposób, że musi istnieć jeden, który rządzi, a drugi, który słucha. Wszyscy mamy prawo rządzić sobą tak, żebyśmy nie musieli nikogo gnębić - powiedział biskup Pieronek.
Stanu wojennego, co prawda w całej Polsce nie ma, ale w Sejmie to go widać - dodał bp Pieronek i zaapelował: dajmy spokój tym wszystkim przepychankom, bo one do niczego nie prowadzą.
Zdaniem biskupa, nauka jaka płynie dla nas ze stanu wojennego jest taka, że "żadnej sprawy nie rozstrzyga się przy pomocy broni". Zaznaczył jednocześnie, że chodzi także o to, żeby nie używać takich metod postępowania, które służą poniżaniu i wyzywaniu ludzi oraz odmawianiu ludziom racji. Metoda siły nie tylko fizycznej, ale też i moralnej nie ma sensu, by jej używać w społeczeństwie, które chce być właściwie rządzone i mieć satysfakcję ze swojego bytu - uważa biskup Pieronek.