Bp Pieronek: rok 2004 był trochę dziwny, ale bardzo ludzki
Rok 2004 był trochę dziwny, ale w sumie bardzo ludzki, zarówno z jego dobrą stroną, jak i pewnymi zjawiskami negatywnymi - powiedział bp Tadeusz Pieronek, podsumowując miniony rok.
W ocenie biskupa, łatwiej jest dostrzec to, co się działo złego. W kraju takich spraw było dużo, a przede wszystkim chyba to, co bym nazwał czyszczeniem stajni Augiasza, czyli łapanie afer oraz w miarę możliwości reagowanie na nie w sposób dość nietypowy poprzez komisje śledcze, zamiast przy stosowaniu organów sprawiedliwości - podkreślił biskup Pieronek.
Dodał, że ten aspekt skandali i afer ma dla niego też pewien pozytywny wydźwięk, ponieważ żeby coś zwalczyć, wyeliminować z życia, trzeba to poznać. To nie jest droga wstecz, to jest droga naprzód. To pozwala wreszcie - o ile znajdą się ludzie do tego odpowiednio przygotowani i na właściwym poziomie - po prostu wystartować im do budowania normalności, czyli państwa opartego na prawdzie i sprawiedliwości, eliminując z niego korupcję, jakieś układy personalne, partyjne - uważa bp Pieronek.
Przypominając, że jesteśmy w przededniu wyborów parlamentarnych oraz wyborów prezydenckich, biskup powiedział, że "taki kubeł zimnej wody na partie, na władzę nie jest wcale zły". Może ci, którzy przyjdą, będą bardziej liczyć się ze społeczeństwem - zauważył.
Zdaniem biskupa, dużym impulsem do tego, by Polska stała się w pełni państwem prawa "jest kontekst europejski, w który weszliśmy 1 maja 2004 roku". Nie twierdzę, że Europa jest bez grzechu, i że jest jakimś niedościgłym wzorcem, ale pewne standardy przez nią wymagane są jednak potrzebne dla Polski, i gdybyśmy je osiągnęli, to one wprowadziłyby w życie naszego kraju sporo ładu - zaznaczył biskup.
Dla Kościoła katolickiego w Polsce rok 2004, był - zdaniem biskupa Pieronka - dość spokojny. Specjalnie nic się w nim nie zmieniło, poza zmianą władz Konferencji Episkopatu Polski.
Jeżeli chodzi o Europę, to - w ocenie biskupa - jest zauważalna tendencja laicka, "żądająca tego, aby - zwłaszcza ludzie wierzący - skryli się do własnych komórek i nie zakłócali spokoju życia tym, którzy inaczej myślą".
Wolność - uważa bp Pieronek - jest dla wszystkich albo nie ma jej dla nikogo. Ta ideologia tej rzekomej wolności dla jednych, a braku wolności dla drugich nie będzie miała długiego żywota - podkreślił.
Odnosząc się ostatnich wydarzeń na świecie, a zwłaszcza do tragicznego w skutkach kataklizmu w Azji Południowo-Wschodniej, bp Pieronek powiedział, że każda katastrofa naturalna wskazuje, iż człowiek nie jest wszechpotężny. I nawet jeśli nie uznaje on Boga jako Stwórcy natury, to wobec tej natury jest czasem zupełnie bezsilny - powiedział.
Mówiąc o przyszłości, biskup Pieronek podkreślił, że jest do niej dobrze i optymistycznie nastawiony. Trudno oczekiwać świata idealnego, ale powinniśmy mieć w sobie tyle siły, żeby negatywnym zjawiskom umieć stawić czoła - dodał.