PolskaBp Jezierski: dialog ekumeniczny przyniósł osiągnięcia

Bp Jezierski: dialog ekumeniczny przyniósł osiągnięcia

Dialog ekumeniczny w Polsce, który na dobre
rozpoczął się po Soborze Watykańskim II, przyniósł konkretne
osiągnięcia - powiedział przewodniczący zespołu Episkopatu Polski
ds. dialogu z Kościołem polskokatolickim biskup Jacek Jezierski z okazji rozpoczynającego się w środę Tygodnia Modlitw o Jedność.

17.01.2006 | aktual.: 17.01.2006 19:35

Jego zdaniem, może największym z osiągnięć jest to, że w 2000 roku wzajemnie uznano ważność chrztu między Kościołem katolickim a Kościołami chrześcijańskimi należącymi do Polskiej Rady Ekumenicznej. "Wyprzedziliśmy w tej kwestii inne kraje, także Niemcy, i że jest to duże praktyczne osiągnięcie" - podkreślił biskup Jezierski w wywiadzie.

Biskup mówi w nim też o małżeństwach mieszanych i dialogu z prawosławiem.

Jak sytuuje się Kościół w Polsce na mapie wysiłków ekumenicznych w Europie? Jak ocenia to ksiądz biskup, jako duszpasterz czynnie zaangażowany w ten dialog?

Bp Jacek Jezierski: Sądzę, że prezentuje się nie najgorzej, bo chociaż nie mamy tak wielu środowisk teologicznych jak chociażby Niemcy, nie prowadzimy na taką skalę badań teologicznych, to jednak dialog u nas, który na dobre rozpoczął się po Soborze Watykańskim II, przyniósł pewne konkretne osiągnięcia. Może największym z nich jest to, że w 2000 r. wzajemnie uznano ważność chrztu między Kościołem rzymsko-katolickim a Kościołami należącymi do Polskiej Rady Ekumenicznej.

Czy duch ekumenizmu wpływa jakoś na życie małżeństw mieszanych, na przykład katolików z prawosławnymi?

- W życiu praktyka jest taka, że dzieci takich małżeństw są wychowywane w wierze tej osoby, która jest bardziej aktywna religijnie. Tak się zazwyczaj dziej niezależnie od zobowiązań, które podpisuje się przed ślubem. Często strona ewangelicka, czy prawosławna denerwuje się, że jest proszona o podpisanie zobowiązania, że dzieci będą wychowywane po katolicku, albo przynajmniej przyjęcia do wiadomości, że strona katolicka jest zobowiązana do wychowania dzieci w duchu katolickim. Tak zwane rękojmie często są uważane za dyskryminujące i pojawia się pytanie, czy powinny nadal funkcjonować, chociaż są formułowane dość oględnie. Jest to jeden z największych problemów i trudno powiedzieć w jakim kierunku pójdą przyszłe rozwiązania.

Czy małżeństwa mieszane nie mogą być rodzajem pomostu między wspólnotami religijnymi?

- Rodzice są często dalecy od jakiegokolwiek ekumenicznego myślenia, kształtowani w zamknięciu, przeżywają tego rodzaju małżeństwa swych dzieci jako swego rodzaju dramat, zdradę religii... Można jednak spojrzeć na nie jako na rodzaj pomostu między wspólnotami. Problemem pozostaje m.in. "ekumeniczna" katecheza obu małżonków, ich rodzin, aby ci ludzie czuli się ze sobą dobrze.

Mówi się o "nowym początku" kontaktów miedzy Moskwą a Watykanem. Czy ekumenizm papieża Benedykta XVI będzie kontynuacją tego, co robił Jan Paweł II, czy też pojawiają się w tym dialogu nowe elementy?

- Trzeba odróżniać płaszczyznę kiepskiej dyplomacji od ekumenizmu. Dobra dyplomacja uwzględnia racje i dobro strony, którą się reprezentuje i ma zrozumienie dla uwarunkowań i mentalności tej strony, z którą się prowadzi pertraktacje. Tak samo w ekumenizmie - nie jest on celem samym w sobie. Chodzi o realne zbliżenie Kościołów, wspólnot religijnych i prowadząc ten dialog trzeba się liczyć z uczuciami wiernych, z uwarunkowaniami historycznymi, z całą skomplikowaną sytuacją. Ekumenizm na płaszczyźnie teologicznej i dyplomatycznej musi brać pod uwagę wspólnoty Ludu Bożego, które mają swoją fizjonomię, historię.

Sądzę, że szczególnie ważna jest tutaj rola kard. Waltera Kaspera. To jest zdolny teolog z ogromnym dorobkiem intelektualnym, który należy cenić, ale wchodzi on w trudną rzeczywistość dialogu z Kościołem prawosławnym w Moskwie i Rosji. O tym też, mam nadzieje, będzie pamiętał.

W samą Wigilię Bożego Narodzenia zorganizowano pikietę młodych ludzi przed katedrą katolicką w Moskwie, żeby, jak twierdzą organizatorzy, zamanifestować narodową tożsamość Rosjan. Równocześnie docierają do nas świadomości o wznowieniu po wielu latach prac komisji mieszanej do spraw dialogu katolicko- prawosławnego. Co ksiądz biskup na to?

- Świat współczesny jest bardzo złożony i ujawniają się w nim najrozmaitsze tendencje. Trzeba się cieszyć, że rusza nowa faza dialogu katolicko-prawosławnego, to oczywiste. Pikieta przed katolicką katedrą w Moskwie pewno nie ma podglebia wyłącznie religijnego. Są to raczej fobie, lęki nacjonalistycznej młodzieży, części społeczeństwa rosyjskiego wobec katolicyzmu, i być może katolicyzmu w wersji polskiej.

Kontakty z chrześcijaństwem reformacyjnym, ewangelickim czy reformowanym na płaszczyźnie teologicznej, kulturowej były ostatnimi laty łatwiejsze...

- Może z tej przyczyny, że należymy do jednego kręgu chrześcijaństwa zachodniego. Różnice mentalności były mniejsze, chociaż ostatnio ta mentalność bardzo się różnicuje. Jeśli idzie o prawosławie, czynimy duży wysiłek, aby otworzyć się na chrześcijaństwo wschodnie.

Funkcjonuje dużo obiegowych opinii na temat Kościoła prawosławnego. Jedna z nich, negatywna, że duchowni prawosławni są słabo przygotowani, słabo wykształceni teologicznie, pastoralnie, humanistycznie.

- Ta opinia jest może częściowo prawdziwa w odniesieniu do niektórych krajów, ale z moich bezpośrednich doświadczeń z prawosławnymi średniego i młodszego pokolenia wynika, i muszę o tym zaświadczyć, że są oni świetnie przygotowani, dobrze wykształceni, znają języki tzw. zachodnie. Sądzę, że prawosławie trzeba widzieć w całej jego złożoności. Są to Kościoły autokefaliczne, lokalne, o dużej żywotności. Te Kościoły, wspólnoty będą mogły wnieść jeszcze wiele pozytywnego w całe chrześcijaństwo i także we współczesny świat.

Czy da się ocenić skutki takich inicjatyw, jak obecny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan?

- Tygodnie modlitw o zjednoczenie mocno zakorzeniły się w naszym polskim pejzażu. Nie wszystkie kraje europejskie z taką intensywnością i starannością do tego podchodzą. Dzięki postawie kardynała Stefana Wyszyńskiego, jego odwadze ekumenicznej, podczas nabożeństw ekumenicznych, także w kościołach katolickich, duchowni innych wyznań zostali dopuszczeni do czytania Ewangelii i głoszenia kazań, co idzie nawet dalej, niż obowiązujące w tej mierze w Kościele przepisy.

Co uważa ksiądz biskup za najważniejszy nurt ekumenizmu?

- Najważniejsze jest to, o czym coraz więcej mówimy od pewnego czasu: kształtowanie ekumenicznej duchowości w szerokim pojęciu. Aby idee ekumeniczne upowszechniły się i znalazły zakorzenienie w świadomości jak najszerszych grup katolików i chrześcijan innych wyznań i aby rzutowały na postawy, codzienne ludzkie reakcje.

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiał Mirosław Ikonowicz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)