Boże Narodzenie to żaden biznes
Wiele wielkich kościołów protestanckich w USA będzie zamkniętych w dzień Bożego Narodzenia. Nie odbędą się w nich żadne nabożeństwa, nie będzie wzniesiona żadna modlitwa. Powód? Menedżerowie tych kościołów (tak chyba trzeba ich określić) argumentują, że organizacja nabożeństw bożonarodzeniowych w tym roku jest... nieefektywna. Wymaga zbyt wielkiego zaangażowania "personelu kościelnego" w stosunku do spodziewanego zainteresowania "klientów". Wielkie święto chrześcijańskie zostało więc potraktowane w sposób typowo biznesowy, od strony rachunku zysków i strat.
Cally Parkinson, rzeczniczka Willow Creek Community Church ze stanu Illinois (jednego z zamkniętych kościołów), twierdzi że doświadczenia z 1994 r., kiedy to 25 grudnia też przypadł w niedzielę, pokazują iż niewiele osób zechce tego dnia przyjść na nabożeństwo. To bardzo ciekawe zjawisko, gdyż Kościoły tradycyjne - prawosławne, rzymskokatolickie i ewangelickie - zazwyczaj w Boże Narodzenie są szczelnie wypełnione.
Komentując tę sytuację David Wells, profesor teologii systematycznej w Seminarium Teologicznym Gordon-Conwell, uznał ją za przejaw konsumpcyjnej mentalności. Sprzyja jej tradycyjny indywidualizm cechujący amerykańską kulturę, który skłania ludzi do zajmowania się raczej własnymi sprawami niż wspólnoty.