Boże Narodzenie i polityczna poprawność w W. Brytanii
W Wielkiej Brytanii, znanej z tolerancji wobec wszystkich wyznań, politycznie poprawny zapał do usuwania wszelkich odniesień do Bożego Narodzenia zbiera w tym roku swoje żniwo - pisze AFP, wyliczając przypadki "czystek" nie tylko językowych.
Wszystko zaczęło się - pisze agencja - od decyzji premiera Tony'ego Blaira, który zlecił wydrukowanie dwóch rodzajów kartek z życzeniami - z neutralnym, politycznie poprawnym tekstem, przeznaczonym dla niechrześcijan: "Najlepsze życzenia noworoczne" i tradycyjnych, ze zwyczajowymi życzeniami na święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok.
Inicjatywa premiera odbiła się echem w mediach, które wkrótce zaczęły wyłapywać, do tej pory odosobnione, przykłady pomysłów, na jakie wpadli nadgorliwcy: władze miejskie lub organizacje, które wykazały się "antychrześcijańską chęcią, aby tradycja ustąpiła miejsca różnorodności kulturowej".
Kierownictwo biblioteki High Wycombe odmówiło umieszczenia plakatów informujących o koncercie kantyczek na Boże Narodzenie, a odmowę umotywowało tym, iż... nie chce drażnić wyznawców innych religii. Ta sama biblioteka zorganizowała Id Al Fitr - uroczystość obchodzoną przez muzułmanów na zakończenie postu ramadanu.
Czerwony Krzyż postanowił nie sprzedawać w swoich butikach popularnych w krajach protestanckich kalendarzy adwentowych z wizerunkami Maryi i św. Józefa.
W radiu BBC słuchacze podawali autentyczne przykłady nadgorliwości: "posiłek świąteczny" zamiast wieczerzy wigilijnej, świąteczne iluminowacje - ale bez żadnego odniesienia do Bożego Narodzenia, by słowem "Christmas" nie urazić hindusów, muzułmanów lub ateistów.
W reakcji na absurdy, popularny dziennik "Sun", rozchodzący się nakładzie 3,5 mln egzemplarzy, rozpoczął akcję pod hasłem "Ratujmy nasze Boże Narodzenie" przeciwko "Brygadzie PP" [politycznej poprawności] i zaapelował do czytelników o zgłaszanie wszystkich przypadków inicjatyw "psucia Bożego Narodzenia".
Dziennik, znany z zamieszczania zdjęć gołych kobiet, zamieścił ostatnio wyidealizowany obrazek św. Józefa i Matki Boskiej z Dzieciątkiem otoczonych klęczącymi pastuszkami i podpis: "Czy to naprawdę najbardziej szokujący w Wielkiej Brytanii wizerunek?".
Dziennik ośmiesza nadgorliwość antychrześcijańskich "biurokratów", "drobnych urzędników-ignorantów", widząc w niej "misję (rządzącej) Partii Pracy, aby zniszczyć wszystkie tradycje i kulturę brytyjską".
Tymczasem szkoły publiczne w Wielkiej Brytanii odmawiają organizowania jasełek - aby nie robić przykrości dzieciom muzułmańskim, żydowskim czy hinduskim.
To absurdalne. Przecież jasełka i radość z Bożego Narodzenia nie stoją na przeszkodzie, aby dzieci przez cały rok poznawały święta innych religii - mówi Jonathan Beckitt, którego dwie córeczki chodzą do szkoły prywatnej. Biorą one udział nie tylko w jasełkach, ale w zgodzie z brytyjską tradycją szacunku dla mniejszości etnicznych uczestniczą również w takich świętach jak hinduskie Diwali czy żydowska Chanuka.
Nie spotkałem nigdy muzułmanina, który czułby się urażony obchodami Bożego Narodzenia. Poza tym, korzystamy na tym, że Boże Narodzenie jest dzisiaj coraz bardziej świętem komercyjnym. A w islamie Jezus jest wielkim prorokiem - wyjaśnił AFP Inayat Bunglawala, rzecznik Rady Muzułmańskiej w W. Brytanii.