Bossowie gangów wychodzą na wolność
Z więzień wychodzą szefowie gangów, rządzący
półświatkiem stolicy przez całe lata 90. "Pruszków" spróbuje
odzyskać wpływy - sugerują śledczy, z którymi rozmawiało "Życie
Warszawy".
15.01.2008 | aktual.: 15.01.2008 06:37
Mieli być unieszkodliwieni na długie lata tak samo jak gang pruszkowski - najgroźniejsza grupa przestępcza w kraju, którą stworzyli. Ale tak nie jest: po krótkiej, bo kilkuletniej, nieobecności znów wracają.
Ryszard Sz. ps. Kajtek, boss gangu należący do ścisłego kierownictwa, czyli tzw. zarządu "Pruszkowa", właśnie wyszedł z więzienia w Radomiu, gdzie odsiadywał wyrok 1,5 roku za handel bronią i narkotykami. Ryszard Sz. wyszedł na warunkowe przedterminowe zwolnienie - potwierdza rzecznik Centralnego Zarządu Służby Więziennej Luiza Sałapa.
To nie jedyny boss "Pruszkowa", który cieszy się wolnością - czytamy w dzienniku. W sierpniu 2007 r. wyszedł z więzienia inny mafijny przywódca Zygmunt R. "Bolo", także z tzw. zarządu gangu. Karę siedmiu lat za kierowanie "Pruszkowem" odsiedział już Janusz P. "Parasol". Teraz jest tymczasowo aresztowany w związku ze sprawą handlu bronią, ale i on niebawem może być wolny. Proces trwa, a tymczasowego aresztu nie można przedłużać w nieskończoność.
Czy ich wyjście na wolność oznacza nową wojnę o wpływy? - zastanawia się "Życie Warszawy". Starzy pruszkowscy" upomną się o swoje. Takich porachunków jak w latach 90. nie będzie, ale nie zrezygnują - mówi jeden z policyjnych speców od zwalczania zorganizowanej przestępczości. (PAP)