Borusewicz: nie akceptuję sojuszu PiS z o. Rydzykiem
Ja mam bardzo krytyczny stosunek do sojuszu ojca Rydzyka i tego
przesuwania się PiS-u na skrajne prawo. To nie jest tylko taki
sojusz z Rydzykiem, ale to jest pewien taki organiczny związek
tych dwóch środowisk. To absolutnie jest dla mnie nie do
zaakceptowania - powiedział marszałek Senatu Borusewicz na konferencji prasowej.
16.09.2007 | aktual.: 16.09.2007 17:17
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz uważa, że PO proponuje Polsce program, który łączy społeczeństwo. Marszałek, który w najbliższych wyborach wystartuje do Senatu z listy Platformy, przyznał na niedzielnej konferencji prasowej, że drogi jego oraz Prawa i Sprawiedliwości w ostatnim czasie "rozchodziły się".
Uważam, że Platforma przedstawia program otwarty, racjonalny, jest to program, który przyciąga ludzi a nie ludzi dzieli. Przyciąga do spraw państwowych, ma spójną wizję i polityki gospodarczej, i polityki zagranicznej - powiedział Borusewicz na niedzielnej konferencji prasowej w Gdańsku.
Jak dodał, mimo propozycji nie zdecydował się na startowanie z list PiS-u, ponieważ "wyraźnie nasze drogi się w ostatnim roku rozchodziły".
"Próba nagonienia kaczuszek do sieci"
Lider opozycji z lat PRL przyznał też, że nie mógł się zgodzić na lansowane przez PiS włączenie Grupy Lotos do PKN Orlen. Wiem, że w najbliższym czasie wszedłbym w konflikt bardzo ostry z tym rządem i z partią rządzącą - zaznaczył. W jego ocenie, taki plan jest nie tylko zły dla Pomorza ale także dla Polski.
Jak dodał, w ostatnim czasie na światło dzienne wyszła informacja, że jedna z największych rosyjskich firm naftowych chętnie przejęłaby firmy polskie. W ocenie marszałka, takie informacje ukazują się nie bez przyczyny w okresie gdy w Polsce trwa dyskusja nad przyszłością polskiego sektora naftowego.
Dla mnie jest jasne, że ten sygnał to próba nagonienia tych kaczuszek do sieci - mówił wywołując wybuch śmiechu na sali. To mogą być oczywiście ryby do sieci, tych ryb do sieci, żeby je po prostu łatwiej jednym pociągnięciem z wody wyciągnąć. Jeżeli tego ktoś nie rozumie to nie rozumie zasad polityki, która jest uprawiana przez naszych sąsiadów - dodał.
Borusewicz był pytany, czy może dojść do ewentualnej koalicji PO z lewicą po wyborach i czy wyobraża sobie taką sytuację. O koalicjach nie ma co mówić, jak będą, to będę komentował - odparł. Dodał, że jest kandydatem do Senatu, gdzie nie głosuje się nad powołaniem rządu, miejsca mniej politycznego. Wybrałem to miejsce świadomie - podkreślił. Jest to możliwe, tak wyobrażam sobie dlatego, że ten układ "Solidarność-postkomuna" złamał PiS wchodząc w koalicję z Samoobroną. To czysta postkomuna, tylko nieco niższych lotów niż SLD - powiedział Borusewicz.
Jak mówił, koalicja z Samoobroną i LPR, była jego "olbrzymim rozczarowaniem" jeśli chodzi o PiS. To był potężny błąd, ten błąd będzie miał znaczenie historyczne, to był kompromis historyczny z ugrupowaniem jakie wywodzi się z okresu komunizmu, jakim była Samoobrona - zaznaczył marszałek Senatu.
Podkreślił też, że każda partia idzie do wyborów, aby je wygrać a Platforma powinna osiągnąć taki wynik aby rządzić bez koalicji.
"Erozja PiS"
Borusewicz był też pytany o słowa premiera Jarosława Kaczyńskiego, który odnosząc się do zapowiadanej przez PO na konwencji wyborczej "bomby" powiedział, że zamiast tego "wybuchł kapiszon i to taki przemoknięty". Podczas konwencji Platformy marszałek Borusewicz poinformował o starcie do Senatu z listy tej partii.
Borusewicz, jak powiedział, nie zgadza się, że to były słowa skierowane do niego. Na pytanie do kogo więc były skierowane stwierdził: Nie wiem, do jakiegoś kapiszona.
Sławomir Nowak, lider listy PO w wyborach do Sejmu z okręgu gdańskiego ocenił, że w chwili obecnej postępuje "erozja PiS". To nie jest koniec, ten exodus, ta erozja PiS-u postępuje w sposób piorunujący i żadne złośliwości ze strony bulterierów PiS-owskich temu nie przeszkodzą - powiedział Nowak.
Nie chciał ujawnić, czy będą inne "transfery" polityków PiS do PO. Okienko transferowe powoli się zamyka, ale może jeszcze państwa czymś zaskoczymy - mówił.