Borowski: Sejm zakończył procedowanie nad raportem
Szef SdPl i były marszałek Sejmu Marek
Borowski uważa, że Sejm zakończył procedowanie nad sprawozdaniem z
prac komisji śledczej badającej aferę Rywina i przyjął jako
ostateczny raport Zbigniewa Ziobro (PiS).
"Ten raport uzyskał bezwzględną liczbę głosów i moim zdaniem procedura została zakończona" - powiedział Borowski dziennikarzom w Sejmie. Według niego marszałek Sejmu musi definitywnie zakończyć tę sprawę i uznać, że głosowanie, w którym wniosek Ziobro uzyskał bezwględną większość było ostateczne.
Zdaniem Borowskiego, z tego co powiedział marszałek Józef Oleksy przed głosowaniami można wywnioskować, że jeśli jakiś wniosek mniejszości uzyskał bezwzględną liczbę głosów, staje się on raportem komisji.
Oleksy powiedział wówczas: "Jeśli żadna z sześciu propozycji nie uzyska bezwzględnej większości oddanych głosów, w kolejnym głosowaniu usuniemy z listy propozycję, która uzyskała najmniejszą liczbę głosów". Borowski przyznał, że nie było odpowiedzi na pytanie, co będzie jeśli jakiś wniosek taką większość uzyska, ale - jak dodał - odpowiedź nie musiała paść.
"Z tego co powiedział Oleksy logicznie wynika, że głosowania się kończą, kiedy jakiś wniosek uzyska bezwzględną większość, bo to oznacza, że z całą pewnością ma on więcej głosów za niż przeciw" - uważa Borowski. Jego zdaniem, kolejne głosowanie byłoby konieczne tylko wtedy, jeśli wniosek, który wygrał nie uzyskałby bezwzględnej większości.
Odnosząc się do faktu, że w swoim raporcie Ziobro chce, by prezydent Aleksander Kwaśniewski stanął przed Trybunałem Stanu, Borowski zauważył, że i tak ta procedura wymaga odrębnej decyzji 140 parlamentarzystów podpisanych pod wnioskiem o postawienie głowy państwa przed TS.
Pytany czy jego zdaniem piątkowe wydarzenia w Sejmie to koniec SLD, szef SdPl powiedział: "proszę o SLD mnie nie pytać". Dodał jednak, że błędem było to, że Sojuszu nie było stać, by nie poprzeć raportu Anity Błochowiak. "Jej raport był niewiarygodny, a dla SLD do zaakceptowania - przy wysileniu się - był raport Tomasza Nałęcza (SdPl). Jeśli poparliby jego raport, wyszliby z tej sytuacji bardziej z twarzą" - ocenił.