BOR wyrzucił Mościcką z zameczku
Jeszcze we wrześniu zakończą się prace
remontowe przy letniej siedzibie prezydenta RP w Wiśle Czarnem. Im
bliżej końca robót, tym pilniej BOR strzeże dostępu do zameczku.
Ostro odprawili stamtąd bliską krewną... pierwszego lokatora
pałacyku, prezydenta Ignacego Mościckiego - ujawnia "Super Express".
10.09.2004 07:00
Bożena Wesołowska, z domu Mościcka, krewna przedwojennego prezydenta Rzeczypospolitej, pojechała do Wisły kilka dni temu. Po szumie w mediach postanowiłam odwiedzić to miejsce, zobaczyć, co się tam dzieje - wspomina pani Bożena, dla której prezydent II RP był stryjecznym dziadkiem. To, co zobaczyłam, przeszło moje najgorsze oczekiwania. Oni robią z tego pałacyku jakąś fortecę. Strażnicy nie chcieli słuchać, że pragnę tylko odwiedzić kapliczkę (modliła się w niej jeszcze przed wojną). Stanowczo kazli mi się stamtąd usunąć.
Bożena Mościcka dodaje: Wiem, że prezydent Mościcki nie byłby zadowolony, gdyby zobaczył, co tam powstaje. Jego wolą z pewnością było, by pałacyk był własnością nas wszystkich. Przecież on wszystkie swoje patenty oddawał państwu, życie poświęcił dla ojczyzny. A teraz z jego pałacyku robi się fortecę zarezerwowaną dla wąziutkiej grupy ludzi, którzy zresztą będą z niej korzystać raz w roku. I mówię to nie jako krewna prezydenta, ale jako człowiek wychowany w przywiązaniu do tradycji. Uważam, że w czasach, kiedy na wszystko brakuje pieniędzy, wydawanie setek tysięcy złotych na samą kuchnię dla prezydenta jest co najmniej nietaktowne.