Boomu nie będzie
Dla branży turystycznej zaczynający się sezon wakacyjny to kolejny trudny okres. Kondycja większości spośród 3085 biur podróży jest słaba, niekiedy wręcz fatalna - pisze "Gazeta Prawna".
17.06.2004 | aktual.: 30.06.2004 14:38
Tylko w I półroczu br. aż 475 firm utraciło zezwolenia na organizowanie wyjazdów. Sytuację biur pogorszyły podwyżki cen ubezpieczeń i niekorzystna relacja złotego w stosunku do euro. Wysoki kurs tej waluty spowodował, że o 25 proc. wzrosły ceny wycieczek do krajów europejskich. Teraz jak piorun uderzyła w branżę zapowiedź wycofania się Air Polonii z ok. 60 proc. lotów czarterowych.
Instytut Turystyki prognozuje nieznaczny wzrost liczby podróży krajowych - zarówno długich, jak i krótkich (2-4 dni). W lipcu i sierpniu br. według IT odbędzie się więcej wyjazdów zagranicznych Polaków niż latem ub.r., tzn. ponad 1,9 mln. Większość biur nie sprzedała jednak do tej pory więcej niż 20 do 40% oferty katalogowej. "Jeszcze tydzień temu byłem nastawiony bardziej optymistycznie, ale redukcja czarterów przez Air Polonię, największego taniego przewoźnika, może wpłynąć na zachwianie sytuacji biur, które zaufały tym liniom. Destabilizacja w przededniu sezonu może spowodować, że ceny czarterów u innych przewoźników wzrosną" - uważa Jan Korsak, prezes Polskiej Izby Turystyki - podaje dziennik.
Decyzja Air Polonii spowodowała zamieszanie. "Na rynku nie będzie wystarczającej liczby samolotów, by obsłużyć wszystkie planowane loty czarterowe. Niskie ceny spowodowały, że rynek czarterów dotknął dna i wątpliwe, by któryś z obcych przewoźników zdecydował się na obsługę biur" - powiedział Marek Markiewicz, współwłaściciel BP Triada, które współpracuje tylko z LOT-em. Jan Litwiński, prezes Air Polonii, powiedział "GP", że jego firma wcale nie wycofuje z czarterów, a ogranicza ich liczbę. "Nie podpisywaliśmy żadnych wiążących umów z biurami. Szukamy wspólnie jakiegoś rozwiązania" - tłumaczy. Z kolei Maria Baumgartner z TUI powiedziała, że decyzja Air Polonii w trakcie sezonu jest niepoważna. Mniejsze biura nie poradzą sobie z tą sytuacją i będą musiały odwołać całe imprezy - informuje gazeta.
Poprzednie wakacje były pechowe - niespodziewany 25-proc. spadek liczby wyjazdów i nadpodaż oferty spowodowały zniknięcie z rynku wielu biur podróży. Nagła plajta biura Aladin już na początku sezonu pociągnęła za sobą inne. Nie obeszło się bez afer i zarzutów oszustwa, jak w przypadku SDS Holiday czy Orion Travel. Na początku października ub.r. ogłosiło upadłość jedno z największych w Polsce biur podróży Big Blue Travel, z którego usług skorzystało w ub.r. ponad 75 tys. osób. Biuro chciało za wszelką cenę stać się liderem rynku, ale przeinwestowało. Na początku tego roku zbankrutowało inne duże biuro - El Greco - przypomina "Gazeta Prawna". (PAP)
Więcej: Gazeta Prawna - Boomu nie będzie