Bomby na zaprzysiężeniu
Alvaro Uribe, 50-letni prawnik, który odniósł wielkie zwycięstwo wyborcze zapowiadając pokonanie marksistowskiej partyzantki, został w zaprzysiężony i przez cztery lata będzie prezydentem Kolumbii. Podczas ceremonii zaprzysiężenia przed pałacem prezydenckim eksplodowały trzy bomby. Zginęło 13 osób.
07.08.2002 22:57
Cztery eksplozje wstrząsnęły Bogotą na trzy godziny przed zaprzysiężeniem. Lekko rannych zostało 14 osób.
Uribe w majowych wyborach prezydenckich odniósł druzgocące zwycięstwo, wygrywając już w pierwszej turze. Startował jako kandydat niezależny
Uribe ma poglądy prawicowe, jest głęboko wierzącym katolikiem, a hasłem swojej kampanii wyborczej uczynił bezwzględną walkę z odpowiedzialnymi za falę przemocy nękającą kraj lewackimi Rewolucyjnymi Siłami Zbrojnymi Kolumbii (FARC). Polityka rozmów z rebeliantami, prowadzona przez jego poprzednika, Andresa Pastranę, zakończyła się fiaskiem.
Uribe zapowiada zwiększenie wydatków wojskowych i programy socjalne mające zmniejszyć biedę, stanowiącą źródło konfliktów w kraju, które co roku kosztują życie tysięcy ludzi.