"Bombowy" żartowniś złapany
Policjanci zatrzymali w Szczecinie 23-latka, który poinformował o podłożeniu bomby w jednej z placówek ogólnopolskiej sieci banków. Poszukiwali go funkcjonariusze z trzech województw: lubelskiego, mazowieckiego i zachodniopomorskiego. Grozi mu nawet 8 lat więzienia.
21.07.2005 | aktual.: 21.07.2005 13:43
O zatrzymaniu poinformował rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski. Pod waszym bankiem jest bomba. To zamach terrorystyczny - takie słowa usłyszała osoba obsługująca lubelską infolinię banku. Natychmiast powiadomiła tamtejszą policję.
Okazało się jednak, że żadna z placówek banku w tym mieście nie jest zagrożona. Ponieważ jednak infolinia obsługuje cały kraj, lubelscy funkcjonariusze zaczęli podejrzewać, że może chodzić o oddział banku w Warszawie. Przekazali sprawę policji stołecznej.
Jak wyjaśnił Sokołowski, po tej informacji warszawskie placówki banku zostały "objęte szczególnym nadzorem policyjnym", ewakuowano też jeden z biurowców przy ul. Armii Ludowej 26 w centrum Warszawy (znajduje się tam oddział banku). Nie znaleziono jednak ładunku wybuchowego.
Równocześnie wydziały: kryminalny z Lublina i do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw z Warszawy ustalały dane osoby, która powiadomiła o możliwym zamachu. Funkcjonariusze ustalili m.in., że mężczyzna dzwonił z telefonu komórkowego na kartę, która nie została zarejestrowana oraz że jest mieszkańcem jednej z podszczecińskich miejscowości - poinformował Sokołowski.
W czwartek tuż po godzinie 6 rano, policjanci z zachodniopomorskiej komendy wojewódzkiej zatrzymali 23-latka, Sławomira F. Był kompletnie zaskoczony - podkreślił Sokołowski. Dodał, że trwa obliczanie strat spowodowanych "głupim żartem". Policjanci każdą tego typu informację muszą bardzo dokładnie sprawdzać - powiedział Sokołowski.
To kolejny sprawca fałszywego alarmu bombowego zatrzymany przez policjantów w ostatnim tygodniu. Zarówno policjanci jak MSWiA apelują, by powstrzymać się od tego typu "żartów" gdyż mogą one doprowadzić do tragedii. Przypominają też, że jeśli w wyniku np. paniki, które wybuchnie we wskazanym przez "anonimowego informatora" miejscu ktoś zostanie ranny, grozić mu nawet będzie do 12 lat więzienia.
Sprawcy fałszywych alarmów powinni też pamiętać, że zostaną obciążeni kosztami akcji - m.in. sprawdzenia pirotechnicznego i ewakuacji.
W ubiegłym tygodniu w wyniku fałszywej informacji o podłożeniu bomby w warszawskim metrze ewakuowano 20 tys. osób. Sprawca został zatrzymany i aresztowany.