Polska„Bombiarz” już siedzi

„Bombiarz” już siedzi

W ręce policjantów wpadł wczoraj 19-letni autor fałszywego alarmu bombowego, który w poniedziałek telefonicznie poinformował dyżurnego policji o tym, że na Dworcu Fabrycznym jest bomba. Młodego mężczyznę namierzono, a następnie podstępem wywabiła go z domu atrakcyjna policjantka, umawiając się z nim przez telefon na towarzyskie spotkanie...

28.07.2005 | aktual.: 28.07.2005 21:17

„Żartowniś” fałszywym alarmem chciał wzbudzić podziw swojej koleżanki.

– Zrób coś dla mnie – powiedziała 19-latkowi dziewczyna na kilka godzin przed alarmem. I chłopak zrobił. Dzwoniąc postawił łódzkie służby miejskie w stan pełnej gotowości. Teraz za swój idiotyczny wybryk odpowie przed prokuratorem.

Fałszywy alarm wywołał ok. godz. 16.30. Nie określił jednak, o której godzinie ładunek miałby wybuchnąć. Na dworcu momentalnie zaroiło się od policjantów, którzy dokładnie przeszukali pomieszczenia, perony i okolicę. Pasażerów nie ewakuowano, pociągi jeździły normalnie, bo policyjne sprawdzenia nie potwierdziły żadnego zagrożenia. Mimo to przez kilka godzin wzmożone siły czuwały na dworcu.

– Ustalono numer telefonu, z którego dzwonił informator – mówi Marek Machwitz z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. – Później wszystko potoczyło się bardzo szybko. Policjantka zadzwoniła do podejrzanego, umówili się i został zatrzymany.

19-latek przyznał się do przekazania informacji o bombie. Jak stwierdził, chciał zaimponować dziewczynie. Materiały w tej sprawie zostały przekazane do prokuratury, która zadecyduje o ewentualnych zarzutach.

•••

Zaledwie 3 tygodnie temu policjanci odebrali podobny telefon. Wtedy ewakuowano wszystkich z peronów i budynku Dworca Fabrycznego. Wprowadzono sektory bezpieczeństwa. Na stacji Łódź--Widzew zatrzymano pociąg, który miał skończyć trasę na Fabrycznym. Tam pasażerowie musieli wysiąść.

•••

Każdy tego typu głupi żart stawia na nogi wszystkie służby miejskie. Zwykle na kilka godzin od codziennych obowiązków odciągani są lekarze pogotowia, policjanci, strażacy.

Akcja kosztuje w zależności od miejsca i zaangażowania służb od 5 tys. zł do ponad 20 tys. zł.

Od początku roku w Łodzi policjanci odebrali 30 telefonów z fałszywą informacją o podłożonych bombach. 10 sprawców udało się zatrzymać.

(tj)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)