Bojowo w Związku Polaków
Przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi
(ZPB) Andżelika Borys zapytana o samopoczucie po zasłabnięciu rano, powiedziała z siedziby Związku w Grodnie, że "czuje się bojowo" i że władzom "chyba pozostało ją tylko zabić". Borys zapowiedziała też, że nie stawi się w prokuraturze na przesłuchanie, na jakie została wezwana.
27.07.2005 | aktual.: 27.07.2005 11:58
Prezes Borys powiedziała, że przed siedzibą Związku jest i milicja, i KGB, które obserwują poczynania działaczy związku.
Nawiązując do mającego się odbyć w środę w Szczuczynie pod Grodnem posiedzenia starej Rady Naczelnej Związku prezes Borys potwierdziła, że członkom tego organu grożono i skłaniano do podpisywania oświadczeń.
Chodzi o to, jak wyjaśniał we wtorek dziennikarz z Grodna Andrzej Poczobut, że władzom brakuje kworum do przeprowadzenia prawomocnego posiedzenia, toteż członków Rady nakłaniano do udziału w posiedzeniu lub do zrezygnowania z członkostwa w Radzie Naczelnej, by obniżyć liczebność kworum niezbędnego do podjęcia wiążących decyzji.
Zapytana o to, czy wie, czy ktoś podpisał podsunięte przez władze oświadczenie, prezes Borys powiedziała, że dokładnych danych nie ma, lecz jednego jest pewna, a mianowicie tego, że kworum na posiedzeniu nie będzie.
Białoruskie władze uważają, że marcowy zjazd ZPB, na którym prezesem została Andżelika Borys, był nieprawomocny i nie uznają nowych władz organizacji.
Białoruskie Ministerstwo Sprawiedliwości poleciło, aby stare władze Związku zorganizowały nowy zjazd ZPB. Decyzję w tej sprawie miała podjąć stara Rada Naczelna Związku.