"Bohaterzy". Tak Białorusini pomogli Ukraińcom
Podczas gdy Alaksandr Łukaszenka jest sojusznikiem Władimira Putina, a rosyjskie wojska atakują Ukrainę również z terenów Białorusi, zwykli obywatele mają inny pogląd na toczącą się wojnę. Świadczyć może o tym postawa białoruskich kolejarzy.
20.03.2022 07:14
Jak poinformował w mediach społecznościowych Franak Viacorka, doradca Swiatłany Cichanouskiej, kolejarze z Białorusi celowo zakłócają połączenia kolejowe z Ukrainą. Wszystko po to, aby rosyjskie transporty z bronią czy jedzeniem nie dotarły na front.
"Zostało to potwierdzone przez szefostwo ukraińskich kolei, które dziękuje białoruskim bohaterom" - napisał Viacorka na Twitterze, a w kolejnym wpisie dodał, że "właśnie otrzymaliśmy potwierdzenie od pracowników białoruskich kolei".
"Niestety, więcej szczegółów nie mogę ujawnić. Jak dotąd jest to największa akcja dywersyjna i antywojenna na kolei" - podkreślił doradca Swiatłany Cichanouskiej.
Białoruś cichym sojusznikiem Rosji
Chociaż reżim Alaksandra Łukaszenki oficjalnie nie włączył się do wojny w Ukrainie, to poprzez zgodę na rozlokowanie rosyjskich wojsk na swoim terenie, ułatwił armii wroga przeprowadzenie ataku na ukraińskie miasta. Potwierdzono już, że to właśnie z Białorusi wystrzelono część rakiet w kierunku Ukrainy.
Ukraiński wywiad ostrzegał też przed zaangażowaniem się białoruskich żołnierzy w wojnę. Jednak członkowie białoruskiej armii mają się sprzeciwiać walkom z południowym sąsiadem.
- Nie popierałem żadnych działań wojennych i nigdy ich nie będą popierał - powiedział w sobotę w wywiadzie dla japońskiej stacji telewizyjnej TBS rządzący Białorusią Alaksandr Łukaszenka, cytowany przez portal RBK.
Czytaj także: