Świat"Bohaterowie z Gdańska znowu są ofiarami"

"Bohaterowie z Gdańska znowu są ofiarami"

Po ponad dwóch dekadach od powstania "Solidarności" bohaterowie ze stoczni w Gdańsku znowu stali się ofiarami - pisze brytyjski dziennik "The Times" w artykule na temat 25. rocznicy "Solidarności".

27.08.2005 | aktual.: 27.08.2005 16:47

Gazeta zauważa, że uderzające było "kamienne milczenie" stoczniowców, wychodzących po pracy ze stoczni wieczorem w dniu gdańskiego koncertu francuskiego muzyka Jeana Michela Jarre'a z okazji jubileuszu "Solidarności". "Przez moment wydawało się, że wróciły stare, złe czasy" - pisze "Times".

"25 lat po strajkach w sierpniu 1980 roku, które były pierwszym wielkim ciosem dla systemu komunistycznego, stoczniowcy są rozczarowani. Dla wielu to gorzki jubileusz. W 1980 roku ofiary stały się bohaterami. Dziś bohaterowie znowu są ofiarami" - pisze dziennik.

"Uważają się za przegranych solidarnościowej rewolucji" - mówi cytowany przez "Timesa" historyk, radny Platformy Obywatelskiej Arkadiusz Rybicki.

"Times" podkreśla, że gdy rozpoczęły się strajki w 1980 roku, stocznia zatrudniała 16 tys. osób, była dumą komunistycznej gospodarki, wielkim eksporterem do Związku Radzieckiego i katalizatorem w powojennej odbudowie Gdańska.

"Dzisiaj dawna wizytówka systemu komunistycznego została wyrzucona na śmietnik kapitalizmu" - pisze gazeta. "Pracuje zaledwie 3000 stoczniowców, a zakład został podzielony na mniejsze prywatne spółki. Bezrobocie w regionie sięgnęło 12 proc." - dodaje.

Zdaniem cytowanego przez dziennik reżysera i senatora Kazimierza Kutza, rocznicowe obchody nie powinny być huczne - powinien to być dzień wolny od pracy dla stoczniowców i czas na refleksję. "Ale na tych obchodach nie ma dla nich miejsca. Ten show nie jest dla nich" - powiedział Kutz.

"Times" podkreśla jednak, że przyszłość Gdańska nie jest związana ze stocznią i jej "sanktuarium stoczniowców-męczenników". Gazeta pisze o planach budowy do 2007 roku wielkiego portu przeładunkowego, który uratuje "kolebkę "Solidarności'".

Anna Widzyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)