Bohaterowie czy bandyci? Historia hiszpańskich guerrilleros
We Francji są narodowymi bohaterami. Młodzież uczy się o nich na lekcjach historii. W Hiszpanii są ciągle niewygodnym tematem, solą w oku historycznej pamięci, kimś na granicy pariasów. To właśnie oni, żyjąc, ukrywając się i walcząc przez prawie 30 lat w hiszpańskich górach, odważyli się przeciwstawić dyktaturze generała Francisco Franco y Bahamonde, który na wiele lat zepchnął Hiszpanię na ubocze europejskiej historii.
Zakończenie bratobójczej wojny, 1 kwietnia 1939 roku, pomiędzy zwolennikami republiki a konserwatywnymi siłami pod przywództwem generała Francisco Franco, nie przyniosło Hiszpanom pokoju ani zabliźnienia wojennych ran. Program zwycięskiego, faszystowskiego rządu przewidział zgoła inny scenariusz.
Wraz z nastaniem dyktatury nadszedł czas represji, obozów pracy przymusowej i obozów koncentracyjnych dla przeciwników politycznych. Despotyczny przywódca, generał Franco, szybko ujawnił charakterystyczną dla siebie obsesję na punkcie komunistów i masonów, a za takich uważał wszystkich swoich przeciwników - żołnierzy walczących w czasie wojny domowej po stronie republiki, zwolenników demokracji, swobód obywatelskich, działaczy powstających dopiero przed wojną domową związków zawodowych, a także ich rodziny i bliskich.
W latach czterdziestych generalissimo wprowadził prawo, które dawało podstawy prawne do krwawego zwalczania przeciwników politycznych, jak choćby ustawa o represjach wobec komunistów i masonów, ustawa o odpowiedzialności politycznej, ustawa o czystości funkcjonariuszy publicznych, czy też ustawa o kontroli prasy, która w całości oddawała media na usługi propagandy rządowej.
Do walki zbrojnej z przeciwnikami politycznymi wyznaczył zaś uzbrojoną policję oraz Gwardię Obywatelską (Guardia Civil). Ich zadaniem była likwidacja jakichkolwiek oznak republikanizmu we wszystkich zakątkach kraju.
Ministerstwa Sprawiedliwości, w więzieniach przebywało 280 tys. opozycjonistów.
Guerrilleros - partyzanci z gór
Wśród ludności hiszpańskiej byli jednak tacy, którzy nie dali się ujarzmić i wraz z upadkiem republiki nie złożyli broni. Ludziom tym, którzy potem zmienili się w najbardziej niewygodne postacie hiszpańskiej, powojennej historii, nadano rozmaite nazwy.
Często używane określenie maquis pochodzi z języka francuskiego. We Francji określało się tak zbrojną partyzantkę z okresu II wojny światowej, w której wiodącą rolę pełnili często, bardziej doświadczeni, hiszpańscy partyzanci.
Inna nazwa to huidos, czyli zbiegowie czy też uciekinierzy albo po prostu los del monte, czyli "tamci z gór". Frankistowska propaganda lubowała się zwłaszcza w "uciekinierach", aby zdyskredytować odwagę członków ruchu oporu, czy też bardziej pejoratywnych bandoleros(bandyci), asesinos i terroristas (zabójcy i terroryści).
Partyzancki ruch antyfaszystowski, z którego wywodzili się wspomniani guerrilleros, narodził się jeszcze w czasie hiszpańskiej wojny domowej. Po jej zakończeniu, 1 kwietnia 1939 roku, a więc zaledwie na pięć miesięcy przed wybuchem II wojny światowej, przeciwnicy faszystowskiej wiktorii, masowo zbiegli w góry Extremadury, Andaluzji, Galicji, Leonu, Asturii i innych regionów Hiszpanii. Górzyste tereny kraju stały się dla nich naturalną kryjówką na wiele lat, a działalność guerrilleros, z większym lub mniejszym nasileniem, przypada na większość okresu dyktatury, czyli lata 1939-1965.
Powody schronienia się w górach były wielorakie: strach przed frankistowskimi represjami, ucieczka przed więzieniem i śmiercią, chęć kontynuowania zbrojnego oporu oraz dokonanie wyboru między życiem w górskich jaskiniach i szałasach, a "wolnością" pod rządami faszystowskiej dyktatury.
Struktura i cele guerrilleros
Skład antyfrankistowskiej partyzantki był bardzo zróżnicowany, zarówno pod względem społecznym jak i politycznym oraz zmieniał się wraz z biegiem lat. Analizując jej strukturę, pamiętać trzeba o miejscu i czasie, w którym się formowała. Wielu guerrilleros wywodziło się z ugrupowań lewicowo-republikańskich, anarchistycznych i komunistycznych, ale dołączali do nich także niegodzący się z faszystowską dyktaturą, niezaangażowani politycznie cywile, zjednoczeni ideą wolności i demokracji.
Również umiejscowienie geograficzne różnicowało między sobą grupy partyzantów pod względem rodzaju przeprowadzanych akcji, organizacji i liczebności.
Działalność ukrywających się w górach Hiszpanii guerrilleros polegała na organizowaniu akcji zbrojnych i sabotażowych, przetrwaniu czasów dyktatury oraz wypatrywaniu "jutrzenki swobody". Partyzanci staczali regularne bitwy z mniejszymi oddziałami służb bezpieczeństwa, dokonywali napadów na kolaborantów reżimu, wysadzali samochody, a czasami spełniali także rolę sędziów i wykonawców wyroków na przedstawicielach dyktatury.
Okrutny figiel historii
Guerrilleros nie zdołali zorganizować się politycznie, ani ustanowić jednorodnej ideologii ze względu na wspomnianą już wśród nich różnorodność. Początkowo jednoczyła ich przede wszystkim wola przetrwania i doczekania momentu zakończenia II wojny światowej, z którym łączyli nadzieję na budowę wolnej od dyktatury, demokratycznej Hiszpanii.
Historia spłatała im jednak okrutnego figla. Choć w wyniku II wojny światowej upadły faszystowskie mocarstwa, nikt nie kwapił się do interwencji na Półwyspie Iberyjskim, gdzie faszyzm szykował się do fazy rozkwitu.
Atmosfera zimnej wojny, jaka nacechowała powojenną politykę światową, nie sprzyjała ruchom o zabarwieniu lewicowym, a za takie uznano siły opozycyjne w Hiszpanii. Nastroje te skwapliwie wykorzystywał hiszpański dyktator, który w swojej propagandzie fałszywie łączył działania guerrilleros z terroryzmem oraz bolszewizmem, którego tak bał się ówczesny świat.
Zwycięstwo antyfaszystów w II wojnie światowej nie przyniosło oczekiwanego upadku dyktatury w Hiszpanii. Guerrilleros kontynuowali swą walkę w osamotnieniu, wspierani przez ochotników z innych krajów, ale opuszczeni przez oficjalne rządy, widzące w nich zagrożenie dla nowego porządku w Europie. Jak stwierdził Paul Preston, brytyjski historyk i biograf gen. Franco, "partyzantka hiszpańska była najpoważniejsza opozycją wobec reżimu". Z czasem jej działania stały się bardziej zdesperowane i brutalne, a odpowiedź władzy bardziej bezwzględna.
Guerrillero - wróg, przestępca i bezbożnik
W pierwszych latach powojennych Franco bagatelizował znaczenie guerrilleros i uważał, że "ich żywot będzie krótki i wykończą się sami".
Wraz z zaostrzeniem się akcji partyzanckich w 1942 roku Franco powołał do życia Grupę Sił specjalnych Gwardii Obywatelskiej (Grupo de Fuerzas del Servicio Especial de la Guardia Civil), złożoną z legionistów, gwardii obywatelskich i falangistów. Nosili oni odzież szytą na wzór partyzanckiej, aby upodobnić się do guerrilleros. Pojawiali się w wioskach utrzymujących łączność z partyzantami, dokonując napadów i rozbojów w ich imieniu, a tym samym osłabiając więzi pomiędzy partyzantami, a ich cywilnym zapleczem.
Więzi łączące rodziny, przyjaciół i krewnych z ofiarami prześladowań frankistowskich, były podstawą przeżycia dla ukrywających się w górach partyzantów. W ten sposób w całej Hiszpanii powstała siatka powiązań guerrilleros z "cywilami" na wolności tzw. enlace (powiązania).
Aby odizolować rebeliantów od ludności cywilnej, nasilono wobec tej ostatniej działania represyjne oraz akcję propagandową. Tylko w latach 1947-1949, aresztowanych zostało ok. 60 tys. osób pod zarzutem pomocy partyzantom. Antypartyzancka propaganda polegała zaś na przedstawianiu walczących z reżimem jako zarażonych komunizmem bezbożników, sługusów stalinizmu, a także na niesłusznym przypisywaniu im bandyckich napadów, które organizowała sama służba bezpieczeństwa. Stopniowo, w wyniku nasilających się represji w stosunku do cywilów oraz skutecznej propagandy, także rodziny guerrilleros objęte zostały swoistym ostracyzmem społecznym. Wiele rodzin, z których pochodzili partyzanci, musiało uciekać ze swoich, rodzinnych stron. Pomoc ze strony ludności cywilnej zaczęła słabnąć, aż w końcu przerodziła się w otwartą niechęć.
W wyniku celowych akcji osłabiających zaufanie do partyzantów, z czasem coraz więcej cywili opowiedziało się po stronie dyktatury, a przynajmniej ukrywało swoje poglądy, aby po prostu móc żyć w faszystowskiej Hiszpanii.
Znaczenie guerrilleros we Francji i obietnice bez pokrycia
Niedocenieni w swojej ojczyźnie guerrilleros, w sąsiedniej Francji szybko zyskali uznanie, jako rzecznicy walki z faszyzmem, a co za tym idzie, także z hitlerowskim okupantem. I tam jednak czekały na nich czasami tragiczne niespodzianki w postaci bądź to uwięzienia w obozach koncentracyjnych, bądź też uznania za dezerterów i tchórzy uciekających z ojczyzny.
Członkowie GE ( skrót od nazwy Hiszpańscy Partyzanci), z których część po upadku republiki przedostała się do Francji, w 1942 roku utworzyli, a raczej odtworzyli XIV Korpus Hiszpańskich Partyzantów (Cuerpo del Ejército de Guerrilleros Españoles), który w 1944 roku przerodził się w Zgrupowanie Hiszpańskich Partyzantów. Ich liczba, wraz z ochotnikami z innych krajów, oscylowała w granicach 10 tys.
Hiszpanie, podobnie, jak Polacy w trakcie Powstania Warszawskiego, odczuli wielokrotnie mizerię pustych obietnic, jakie padały ze strony rządów państw - zwycięzców II wojny światowej.
W 1944 roku GE przekroczyli granice francusko-hiszpańską i dokonali inwazji w dolinie Aran, która miała doprowadzić do utworzenia tymczasowego rządu republikańskiego w Hiszpanii. W związku z dezinformacją oraz wycofaniem pomocy Francji i Anglii, wielka inwazja zakończyła się klęską.
Przyczyny upadku ruchu guerrilleros
Jak i dlaczego doszło do zakończenia działalności partyzanckiej, która przetrwała w szczątkowej postaci aż do 1965 roku, kiedy to zginął ostatni dowódca galicyjskiego ugrupowania Jose Castro Veiga ps. "Piloto"?
W uproszczeniu można przedstawić cztery zasadnicze powody: opuszczenie Hiszpanii przez kraje Zachodu, spowodowane zimną wojną oraz faktem, że dyktatura Franco nigdy nie była ideologicznym "towarem eksportowym", który miałby wpływ na status quo Europy i świata. Po drugie, podział i rozdrobnienie antyfrankistowskich sił politycznych i partyzanckich. Po trzecie, stopniowy zanik wsparcia społecznego spowodowany strachem i chęcią powrotu do "normalności" za wszelką cenę. I wreszcie, błędy strategiczne samych partyzantów oraz nie branie pod uwagę zmian, jakie dokonywały się w społeczeństwie hiszpańskim.
Osamotnienie, w jakim w końcu pogrążyli się guerrilleros było chyba ich największą tragedią. Długo jeszcze po śmierci Franco historycy mieli ogromne trudności w zapoznawaniu się z dokumentami spoczywającymi w archiwach, dotyczącymi zwalczania działalności partyzanckiej.
Jeszcze dzisiaj można odnieść wrażenie, że Hiszpania ciągle się boi otwartej konfrontacji z własną, bolesną historią. Dyktatura zginęła wraz ze śmiercią generała Franco w 1975 roku, ale postępująca po niej "aksamitna" transformacja ustrojowa zaoferowała Hiszpanom amnestię dla rozliczeń krwawych porachunków po obu stronach barykady za cenę zbiorowej amnezji. Zepchnięto w zapomnienie zbrojną walkę przeciwko dyktaturze Franco, polityczną i prawną rehabilitację tysięcy kobiet, mężczyzn i dzieci, którzy oddali życie za wolność i demokrację.
Dopiero XXI wiek dopomniał się o ten zbiorowy dług. Jego egzekutorami stali się potomkowie ofiar dyktatury, najczęściej już w osobach ich wnuków. Historia jeszcze raz pokazała, że nieoczyszczonych ran nie da się zabliźnić. Jak powiedział Antoine de Saint-Exupéry, "w wojnie domowej linia ognia jest niewidoczna - przechodzi przez serca”.
Z Hiszpanii dla Wirtualnej Polski Kinga Kaspruk-Jankowska