Bohater "Długu" zabiega o ułaskawienie

- Co będzie, jeśli mi się nie uda? - mówi Sikora. - Nie wiem. Więzienie nauczyło mnie, że lepiej nie myśleć o tym, co będzie w przyszłości. Trzeba żyć tym, co jest teraz.

A teraz Sikora jest na wolności. W kwietniu, z powodu złego stanu zdrowia, opuścił więzienie we Włocławku. Ma półroczną przerwę w odbywaniu kary. W zakładzie karnym, tym razem w Warszawie przy ul. Rakowieckiej, musi się stawić 7 października.

- Oczywiście, że wrócę. Nie zamierzam się ukrywać - zapowiada. - Za kratami muszę jeszcze odsiedzieć czternaście lat i jedenaście miesięcy.

40-letni Sikora odsiedział już w polskich więzieniach ponad dziesięć lat. W 1995 roku, razem ze swoim przyjacielem Arturem, zostali skazani na dwadzieścia pięć lat pozbawienia wolności. Wspólnie zamordowali swojego znajomego Grzegorza i jego ochroniarza Mariusza, którzy szantażowali ich, żądając zwrotu fikcyjnego długu. Sikora stara się o ułaskawienie od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. W tym celu maksymalnie wykorzystuje przerwę w odbywaniu kary. Organizuje spotkania, na których zbierane są podpisy pod wnioskiem o jego ułaskawienie. Bierze w nich udział po kilkaset osób.

- Sam jestem zdziwiony frekwencją - mówi Sikora. - A jeszcze bardziej tym, że ludzie bezinteresownie chcą mi pomóc.

W ubiegłym tygodniu Sikora odwiedził także Gdańsk. Z Trójmiastem związany jest szczególnie. Stąd pochodzi jego obecna dziewczyna, tutaj działa stowarzyszenie walczące o jego ułaskawienie, tutaj wreszcie założona został strona internetowa, na której jego starania o odzyskanie wolności poparło do tej pory ponad szesnaście tysięcy osób. Teraz Sikora zamierza zorganizować spotkanie na Wybrzeżu. Dojdzie do niego najprawdopodniej w połowie lipca w Sopocie.

Tomasz Falba