ŚwiatBogu co boskie, a po ślub do urzędu

Bogu co boskie, a po ślub do urzędu

Powrót do obowiązkowych ślubów cywilnych przewiduje przygotowywany obecnie projekt nowego czeskiego kodeksu cywilnego - poinformował w poniedziałek wysokonakładowy czeski dziennik "Mlada Fronta Dnes".

Bogu co boskie, a po ślub do urzędu
Źródło zdjęć: © AFP

05.05.2003 | aktual.: 05.05.2003 14:49

Od 1992 roku w Czechach, podobnie jak w Polsce, ważne w świetle prawa państwowego małżeństwo można zawrzeć przed księdzem (lub duchownym innego wyznania).

"To jest zwykła państwowa szykana. Przecież już teraz państwo ma każdy ślub pod kontrolą, a jakiekolwiek szwindle są wykluczone" - powiedział gazecie rozgoryczony ksiądz z Przybramia, Jirzi Pecka. Jego opinię podziela prezes praskiej gminy żydowskiej Tomasz Jelinek.

Współautor projektu nowego kodeksu Karel Eliasz z wydziału prawa uniwersytetu w Pilźnie uważa, że nowelizacja wprowadzi zasadę "cesarzowi co cesarskie, Bogu co boskie". "Ślub kościelny nie może mieć skutków prawnych, podobnie jak skutków prawnych nie może mieć na przykład kościelny ślub czystości" - powiedział Eliasz. Dodał, iż nie chodzi o powrót do praktyk totalitarnych, skoro duchownemu, udzielającemu ślubu bez wcześniejszego aktu cywilnego, nie będzie już grozić kara więzienia.

Zamiar zasadniczej nowelizacji czeskiego prawa cywilnego tłumaczy się koniecznością odejścia od wzorów prawa radzieckiego, widocznych w obecnym kodeksie. Dopiero teraz zaistnieje instytucja ustawowego dziedziczenia dziadków po wnuku-sierocie, obecnie spadek przejmuje w takim przypadku państwo.

Już dziś jest bardziej niż oczywiste, że próbie przywrócenia obowiązkowych ślubów przed urzędnikiem stanu cywilnego będą towarzyszyć spory - podkreśla "MF Dnes". Jednak prawnicy uważają, że tak ważny akt powinien podlegać pełnej kontroli państwa.

"Małżeństwo to przede wszystkim instytucja prawna, której towarzyszą istotne stosunki majątkowe" - powiedziała gazecie specjalistka prawa cywilnego z uniwersytetu im. Masaryka w Brnie Milana Hruszakova.

Ludzie wierzący są jednak wzburzeni - dodaje "MF Dnes". "Nie rozumiem, dlaczego miałabym to wszystko powtarzać na ratuszu, gdzie śluby odbywają się taśmowo, a celebrujący urzędnik w ogóle nie zna ani mnie, ani mojego narzeczonego" - powiedziała 27-letnia katoliczka Jana Keprtova z Jihlavy.

"MF Dnes" poprosiła pisemnie ministra sprawiedliwości Pavla Rychetskiego o zajęcie stanowiska wobec projektu kodeksu, ale żadna odpowiedź dotąd nie nadeszła.

Jak zaznacza gazeta, nie ma ogólnokrajowej statystycznej ewidencji ślubów kościelnych, poszczególne związki wyznaniowe rejestrują je oddzielnie. W Czeskim Cieszynie w ubiegłym roku 66 par zawarło małżeństwo w kościele, zaś 60 w urzędzie stanu cywilnego. Inaczej jest w bardzo zlaicyzowanych północnych Czechach. W Karlowych Warach w ubiegłym roku na 400 ślubów były tylko 42 kościelne. (reb)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)