Bogdan Lewandowski - zamieszanie wokół Orlen-u musi być wyjaśnione
Jeżeli by było tak, że pan prezydent przyjął pana Kaczmarka na jego prośbę, to ja nie widzę w tym nic złego. Natomiast, jeżeli pan prezydent ustala listę członków Rady Nadzorczej, to jest to oczywiście już kwestia, która musi budzić reakcję właściwych organów - powiedział w "Salonie Politycznym Trójki" Bogdan Lewandowski.
19.04.2004 | aktual.: 19.04.2004 11:35
Kamil Durczok: Czy informacja o nocnym spotkaniu w składzie; prezydent, premier, Jan Kulczyk przyspieszy powołanie komisji śledczej do wyjaśnienia zamieszania wokół ORLEN-u?
Bogdan Lewandowski: Jest to świeża, nowa wiadomość, która dotarła do nas po zakończeniu piątkowych prac komisji. My już jesteśmy na etapie redagowania sprawozdania, a tu pojawia się nowy fakt, różne, sprzeczne informacje.
Kamil Durczok: A Bogdan Lewandowski co sobie pomyślał, jak przeczytał sobotnią Gazetę Wyborczą?
Bogdan Lewandowski: Źle się poczułem przede wszystkim. Bo wie pan, taka odpowiedź pod wpływem zresztą rozmowy z młodym człowiekiem, który powiedział, w jakim państwie my żyjemy. Co to jest, o co tutaj chodzi. Więc myślę również, że i ta reakcja nie była mi obca. I z tego punktu widzenia można powiedzieć, że należałoby jeszcze albo podczas prac komisji do spraw służb specjalnych uzyskać wiedzę na temat tego spotkania, czy było, czy nie było, jaki miało charakter, albo już zostawić te sprawy następnej komisji.
Kamil Durczok: Myśli pan, że mogło tego spotkania nie być?
Bogdan Lewandowski: Wydaje się mało prawdopodobne, aby w ten sposób mógł Wiesław Kaczmarek mijać się z rzeczywistością, ale też trzeba powiedzieć, że już nie raz Wiesław Kaczmarek mówi coś w sposób ostry; później mamy do czynienia jakby z krokiem wstecz. Być może jest to sprawa relacji między nim, a dziennikarzem. Ale rodzi to jeszcze więcej wątpliwości.
Kamil Durczok: A co pan myśli o tym, kiedy premier mówi, że nie będzie komentował stanów psychicznych, urojeń, pomówień, pana Kaczmarka?
Bogdan Lewandowski: To myślę, że w ten sposób premier daje wyraźny znak, że nie jest specjalistą w sprawach psychiatrii lub psychologii.
Kamil Durczok: No dobrze, ale po jednej stronie mamy Wiesława Kaczmarka, który mówi, że było spotkanie, nawet jeżeli później zaczyna się z tego trochę wycofywać. I mówi, że to było być może normalne spotkanie. A z drugiej strony mamy premiera, który mówi, jakby tego spotkania właściwie nie było.
Bogdan Lewandowski: Wyraźnie, expresis verbis premier tego nie powiedział, czy było, dał do zrozumienia. Dał do zrozumienia, co do pewnych stanów psychicznych pana Wiesława Kaczmarka. Ale te sprawy powinny być rozstrzygnięte przez właściwe komisje. Zresztą pan Kaczmarek daje do zrozumienia, że oczekuje na reakcje stosownych instytucji nie chcąc ujawniać szczegółów. Powiedział bardzo wyraźnie, że konkretne szczegóły, wiedzę przekaże już właściwym instytucjom.
Kamil Durczok: Dobrze, a potrafiłby pan tak spojrzeć na tę sprawę, że oto spotykają się trzy osoby: dwie bardzo ważne w państwie i jedna w świecie biznesu i rozmawiają o losach spółki, która jest największą polską firmą i w której skarb państwa ma udziały? Jak się tak spojrzy na tę sprawę, to może nie ma w niej nic sensacyjnego, może poza tym, że w nocy politycy powinni wypoczywać, a nie rozmawiać o sprawie Rady Nadzorczej ORLEN-u?
Bogdan Lewandowski: Kiedyś, kilka lat temu to AWS znana była z nocnego życia. Wszystkie najważniejsze decyzje powstawały nocną porą.
Kamil Durczok: A miało to jakiś wpływ na ich jakość?
Bogdan Lewandowski: Na koniec przede wszystkim. Tu mamy do czynienia jakby z pewną kontynuacją. Ale rzeczywiście, jeżeli by było tak, że pan prezydent przyjął pana Kaczmarka na jego prośbę, to ja nie widzę w tym nic złego. Natomiast, jeżeli pan prezydent ustala listę członków Rady Nadzorczej, to jest to oczywiście już kwestia, która musi budzić reakcję właściwych organów.