Bogdan Borusewicz: ponowne wybory byłyby powtórką z 1993 roku

(RadioZet)

Bogdan Borusewicz: ponowne wybory byłyby powtórką z 1993 roku
Źródło zdjęć: © RadioZet

Obraz

Gościem Radia ZET jest marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. Panie marszałku, w jaki sposób prezes PiS-u Jarosław Kaczyński mógłby uspokoić scenę polityczną? No właśnie w taki sposób, jak to robi, czyli godząc się na rozmowy bez kamer, bez dziennikarzy, z kimś innym, na innym poziomie niż tym najwyższym. Ale można odnieść wrażenie, że właściwie prezes Kaczyński bawi się Platformą Obywatelską, dlatego, że poprzednio Donald Tusk wymagał opieki psychicznej, tak twierdził prezes PiS-u, a teraz opieki wymaga Jan Rokita. Mam wrażenie, że PiS rozgrywa PO, raz czarnym ludem jest Jan Rokita, raz Donald Tusk. Ta wczorajsza reakcja Jana Rokity jest zaskakująca, wydawało mi się, że jest on zwolennikiem porozumienia i rozmów z PiS-em, ale ja bym takich słów nie używał, bo oczywiście nikt opieki nie potrzebuje, to są samodzielne podmioty polityczne. Dzisiejsze spotkanie oceniam jako spotkanie, które daje szanse. Panie marszałku, ja rozmawiałam z
Grzegorzem Schetyną, on był zaskoczony całą sytuacją, powiedział mi, że miał się spotkać z Adamem Lipińskim, ale to nie miało być spotkanie dotyczące koalicji, tylko spotkanie techniczne, a prezes PiS-u zrobił z tego najważniejsze wydarzenie polityczne w ciągu dwóch dni. I bardzo dobrze, że to miało być spotkanie techniczne, bo takie rozmowy techniczne są niezbędne, chodzi i ustalenie warunków spotkania zasadniczego i ustalenie warunków brzegowych. Źle się stało, że informacja znowu przedostała się do opinii publicznej, ale to jest jasne, gdzie są więcej niż trzy osoby, i ci, którzy akurat są nie zainteresowani, zachowują się inaczej niż powinni. Według pana marszałka, to Jan Rokita zachował się inaczej niż powinien? Jeżeli jest zwolennikiem rozmów, to nie powinien tak określać tego spotkania. Jan Rokita był po prostu zdumiony, bo rozmawiał z Donaldem Tuskiem i nic na ten temat nie wiedział. To już jest sprawa między Tuskiem, a Rokitą. Ale informacja przedostała się nie dlatego, że dziennikarze
podsłuchiwali, tylko dlatego, że Jarosław Kaczyński powiedział, że do takiego spotkania dojdzie, więc chciał, żeby opinia publiczna wiedziała. Tak, ale powiedział to ogólnie. Przecież wiadomo, że są jakieś kontakty, niezależnie od tego jaki jest mróz między PiS-em, a Platformą, to takie kontakty są i jakieś tam rozmowy, nawet przy pośrednictwie osób trzecich, były. To nie jest żadną tajemnicą, że PiS, żeby rozmawiać z Platformą, musi się spotkać. A czy według pana, alternatywą dla wcześniejszych wyborów jest koalicja PiS-u z PO, czy alternatywą jest koalicja PiS-u z LPR-em, Samoobroną. Ja uważam, że alternatywą jest koalicja PiS-u z PO, to daje zupełnie inną sytuację, niż ta koalicja sejmowa, to porozumienie z mniejszymi partnerami. A co by dało to porozumienie z mniejszymi partnerami, czy nie lesze by jednak były wcześniejsze wybory? Ja jestem przeciwnikiem wcześniejszych wyborów. Uważam, że na początku kadencji takie wcześniejsze wybory nie są dobre, one powodują, że frekwencja i akceptacja wyborców dla
tego typu kroków jest bardzo mała. Ponadto ze względów politycznych, mam doświadczenie z 1993 roku, wydaje mi się, że sytuacja się powtarza. Tak Lech Wałęsa rozwiązał parlament i otworzył drogę SLD. W tej chwili widać, że SLD się odbuduje, to jest dla mnie jasne. A po rozmowie z prezydentem Kaczyńskim może pan powiedzieć, czy prezydent chce wcześniejszych wyborów, czy nie chce wcześniejszych wyborów? Jakie jest zdanie prezydenta? Prezydent nie chce wcześniejszych wyborów, ale jeżeli sytuacja się nie ustabilizuje, to taka sytuacja istnieje cały czas. A według pana marszałka, czy spór między prezydentem, a Sejmem w sprawie budżetu powinien rozstrzygnąć Trybunał Konstytucyjny? Sprawa terminów budżetowych nie jest jednoznaczna. Litera prawa jest jednoznaczna, praktyka była dwukrotnie inna, w związku z tym, to nie jest sytuacja taka jednoznaczna. Ja uważam, że źle by się stało, aby na początku kadencji Trybunał Konstytucyjny rozstrzygał ten przepis, nie wiem jakie byłoby rozstrzygnięcie. Dopóki jest szansa
koalicji, to tą szansę trzeba wykorzystywać. Ja jestem raczej optymistą, niż pesymistą. A czy będzie pan namawiał senatorów do tego, żeby nie wprowadzali żadnych poprawek, tak, ażeby budżet można było przyjąć jak najszybciej? Ja do niczego senatorów nie będę namawiał, każdy senator jest niezależny i musi głosować tak, jak sumienie mu wskazuje. Nie wiem czy będą poprawki, wszystko jest tutaj jeszcze przed nami, ale będzie bardzo trudno zdążyć przed tym terminem wskazanym przez prezydenta, jako termin zakończenia prac budżetu. Senat nie jest sprinterem. Panie marszałku, czy według pana, ostoją rządu powinien być Kazimierz Marcinkiewicz, czy Kazimierz Marcinkiewicz powinien zostać premierem, jeżeli dojdzie do koalicji PO-PiS? Dziś tygodnik „Wprost” pisze, że być może premierem będzie Roman Kluska. Nie wiem, co sądzić o tych rewelacjach tygodnika „Wprost”, ja myślę, że jednak będzie Marcinkiewicz. On sobie dobrze radzi i to jest rząd zaskakująco dobry, jak na rząd mniejszościowy. Ale jak dojdzie do koalicji
PO-PiS to ten rząd musi się zmienić. Musi być rekonstrukcja, oczywiście. Ale według pana, rekonstrukcja nie powinna dotyczyć samego premiera? Jeżeli tak, to powinno to dotyczyć najważniejszych osób w partiach politycznych. Jeżeli zmiana premiera, to na Jarosława Kaczyńskiego. Czyli albo Kazimierz Marcinkiewicz, albo Jarosław Kaczynski? Tak. Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)