"Boeingi 777 z wadą silników - może być katastrofa"
Samoloty Boeing 777 używane przez 11 linii lotniczych na świecie mają wadę silników grożącą katastrofami - ostrzegł amerykański Krajowy Zarząd Bezpieczeństwa Transportu, zalecając wymianę wadliwego komponentu.
Jak powiedział rzecznik Krajowego Zarządu Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) Ted Lopatkiewicz, instytucja ta może tylko zalecić zmiany w samolotach. Nakazać wymianę części może Federalna Administracja Lotnictwa (FAA).
W specjalnym komunikacie NTSB przypomina dwa incydenty z tymi samolotami, które mogły zakończyć się tragicznymi w skutkach katastrofami i zaleca, by wspomnianą część - tzw. wymiennik ciepła regulujący temperaturę paliwa i wody w silnikach "wymienić na nową w czasie najbliższego przeglądu technicznego, lub w ciągu sześciu miesięcy".
Producentem silników do Boeingów 777, stosunkowo nowych dwusilnikowych samolotów szerokokadłubowych, jest brytyjski Rolls Royce. Firma ta poinformowała, że nowa, ulepszona wersja wadliwego komponentu będzie gotowa za 12 miesięcy.
Wadliwy wymiennik ciepła powoduje gromadzenie się lodu w przewodach doprowadzających paliwo do silników Boeinga, co sprawia, że silnik traci moc. Zdarzyło się to dwa razy w zeszłym roku.
W pierwszym wypadku samolot British Airways z powodu utraty mocy twardo lądował na lotnisku Heathrow w Londynie 17 stycznia 2008; jedna osoba została ciężko ranna, ale nikt nie zginął. Za drugim razem do oblodzenia przewodów doszło w samolocie amerykańskich linii Delta lecącym z Pekinu do Atlanty 26 listopada ub.r. Boeing stracił moc, ale na szczęście pilotowi udało się szczęśliwie wylądować.
P.o. prezesa NTSB Mark Rosenker powiedział, że "w sytuacji, gdy dwa takie incydenty zdarzyły się w ciągu jednego roku, uważamy, że jest wysokie prawdopodobieństwo, iż znowu coś może się zdarzyć".
Boeing poinformował, że aby zmniejszyć ryzyko wypadków, zaleca pilotom, aby zapobiegali ewentualnemu oblodzeniu przez czasowe zwiększanie obrotów silnika na dwie godziny przed lądowaniem.
NTSB podkreślał jednak, że "jedynym dopuszczalnym rozwiązaniem tego zwiększonego ryzyka dla bezpieczeństwa jest przeprojektowanie wymiennika ciepła, które wyeliminuje gromadzenie się lodu".
Tomasz Zalewski