Bociania Wielkopolska
W ciągu ostatnich 10 lat liczba bocianich par w Wielkopolsce wyraźnie wzrosła, jednak jeśli nie będziemy ich chronić ptaki uciekną - uprzedza "Gazeta Poznańska".
29.09.2006 | aktual.: 29.09.2006 07:09
Na terenie całej Wielkopolski jest 3115 bocianich par. W tym roku prawdopodobnie większość z nich odchowała potomstwo._ To był dla bocianów niezły rok_ - twierdzi Jakub Szymczak z Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Przyrody "pro Natura" zajmującego się badaniami i ochroną tego gatunku ptaków.
Z naszych badań wynika, że bociany wykorzystały do maksimum najlepsze siedliska, czyli dolinę Warty i Noteci. Gdzie indziej ich liczba pozostała bez zmian lub spadła - mówi J. Szymczak. Absolutnym rekordzistą jest powiat czarnkowsko-trzcianecki. Tam doliczono się 254 bocianich rodzin.
Jednak nie wszędzie jest tak dobrze. Część bocianów opuściła powiaty śremski i gostyński. Są gminy, gdzie gniazduje jedna lub dwie pary. Jedną parą bocianów może się chwalić gmina Dopiewo czy Lipno nieopodal Leszna. Po dwie pary gniazdują w gminach Suchy Las i Czerwonak.
W Wielkopolsce sytuacja bocianów jest dobra, ale obserwując ogólnopolskie tendencje można obawiać się, że tych ptaków i tu stopniowo będzie ubywać - uważa Jakub Szymczak.
Według ostatniego spisu liczba bocianów spadła w województwie dolnośląskim, opolskim i lubuskim. Zdaniem przyrodników z "pro Natura" to oczywisty skutek działań człowieka, a zwłaszcza rolnictwa. Takie symptomy widać i w tych częściach Wielkopolski, w których rolnictwo jest intensywnea - uważa Szymczak. W Lubuskiem problem stanowi zalesianie. Bo i nadmiaru drzew bociany nie lubią. Idealne miejsce dla nich to teren, gdzie 1/3 stanowią pola uprawne, a co najmniej połowę łąki i pastwiska - dodaje.
To ostatni moment dla Wielkopolski, by zacząć chronić najcenniejsze tereny, czyli Dolinę Warty i Noteci - twierdzi J. Szymczak. W przeciwnym razie bociany powędrują na wschód - dodaje. (PAP)