PolskaBo błędnie zapisano nazwisko

Bo błędnie zapisano nazwisko

Piotr Skierka trzy dni bezskutecznie
poszukiwał swojego 71-letniego ojca. Pomogła dopiero publikacja w
"Expressie Ilustrowanym". Jak twierdzi, odnalazłby go od razu,
gdyby w szpitalu w Zgierzu nie zapisano błędnie nazwiska.

29.05.2006 | aktual.: 29.05.2006 04:56

Gdy tata nie wrócił do domu, dzwoniłem na pogotowie, policję i do wszystkich szpitali w Łodzi, a także w Zgierzu, Łęczycy i Pabianicach - opowiada pan Piotr. Nikt nie miał żadnych informacji. Zdesperowany syn poprosił o pomoc "Express". Po publikacji ojca rozpoznał jeden z pacjentów zgierskiego szpitala.

Okazało się, że w okolicach cmentarza przy ul. Szczecińskiej poczuł się źle, ktoś wezwał pogotowie i odwieziono go do placówki w Zgierzu. W karcie zobaczyłem, że zamiast nazwiska Skierka wpisano Cierka i umieszczono informację, że pacjent nie miał dokumentów - opowiada czytelnik gazety. Tymczasem ojciec pana Piotra miał przy sobie dowód osobisty.

Być może, gdy syn dzwonił, jego ojciec był jeszcze w izbie przyjęć -tłumaczy Urszula Krysztofiak, sekretarka medyczna izby przyjęć zgierskiego szpitala. Podczas wywiadu lekarz zapisał nazwisko tak jak usłyszał, a nie mamy prawa sprawdzać rzeczy pacjenta. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)