Blokada Strefy Gazy
Armia izraelska, powołując się na względy bezpieczeństwa, zablokowała w poniedziałek rano Strefę Gazy, zakazując wyjazdu lub wjazdu na ten teren zarówno Palestyńczyków jak i obcokrajowców.
12.05.2003 | aktual.: 12.05.2003 07:29
Oddział izraelski wtargnął też o świcie do miejscowości Rafah na południu Strefy, zabijając tu dwu działaczy zbrojnej formacji, związanej z al-Fatah Jasera Arafata.
Kilka godzin wcześniej minister obrony Izraela Szaul Mofaz zapowiedział kontynuowanie kampanii przeciwko "terrorystycznym grupom palestyńskim". Blokada Strefy Gazy zostanie utrzymana "do odwołania" - oświadczył.
Decyzja bezpośrednio dotyka około 15 tysięcy palestyńskich robotników, pracujących w Izraelu. W niedzielę zapowiedziano, iż będą oni mogli wrócić do pracy; blokada zmienia jednak sytuację.
Restrykcje mogą stanowić odpowiedź na akcję palestyńskich snajperów, którzy w niedzielę ostrzelali izraelski samochód na Zachodnim Brzegu Jordanu, zabijając kierowcę, ojca sześciorga dzieci. Kilka godzin później 20 izraelskich czołgów wjechało do Dżeninu, otaczając dom, w którym ukrywała się grupa działaczy ugrupowania Islamskiej Dżihad. Trzech z nich zatrzymano.
Niemal w tym samym czasie w pobliskim Jerychu trwało spotkanie amerykańskiego sekretarza stanu Colina Powella z premierem władz Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem. Był to pierwszy amerykańsko-palestyński kontakt na tak wysokim szczeblu za prezydentury George'a Busha.
Powell, który rozmawiał w niedzielę z premierami Izraela i Autonomii Palestyńskiej przede wszystkim na temat wznowienia procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie, wysunął postulaty wobec obu stron. Od Ariela Szarona zażądał, aby Izrael uczynił wszystko, by codzienne warunki życia Palestyńczyków stały się znośniejsze, oraz domagał się "poszanowania godności" Palestyńczyków. Od Mahmuda Abbasa domagał się przede wszystkim "rozmontowania palestyńskich struktur terrorystycznych". (mag)