Blogi i blagi

W latach 80. i do połowy 90. Polacy chętnie czytali dzienniki znanych pisarzy. Początek XXI wieku to zwycięski pochód blogów – pamiętników internetowych osób na ogół nieznanych, czyli czegoś w rodzaju literackich reality-shows. Nowością są natomiast blogi wydawane w formie książkowej.

04.06.2003 08:33

Wystarczy wstukać w dowolną wyszukiwarkę słowo blog, by przekonać się, że pisanie internetowych dzienników stało się działalnością powszechną. W jednym z portali na pytanie o blogi uzyskałem 170 tys. odpowiedzi. Choć nikt nie jest w stanie tego dokładnie sprawdzić, to, sądząc po liczbie użytkowników specjalnych serwisów, pamiętniki internetowe pisze kilkanaście tysięcy Polaków, ale może być ich znacznie więcej. Pisanie dzienników mamy najwyraźniej w genach. Tyle że kiedyś były specjalnością pisarzy i ukazywały się w formie książkowej. Obecnie autorzy blogów postanowili nie być gorsi. W ostatnich miesiącach do księgarń trafiły dwa internetowe pamiętniki: "Świat według blondynki", osoby podpisującej się pseudonimem aali, oraz "Przygody Pana Bazylka" Jacka Pałki. Zmiana formy oznacza, że twórcy blogów zaczynają aspirować do roli pisarzy, a ich teksty do rangi literatury. Wszystko wskazuje więc na to, że to dopiero początek serii.

Czy książkowe wydania blogów dołączą do klasycznego kanonu polskiej diarystyki, za wcześnie mówić. Starsi czytelnicy na pewno nie będą skłonni do zachwytów – zbyt dobrze jeszcze pamiętają najwybitniejsze osiągnięcia krajowej diarystyki, choćby te z lat 80. i początku 90., kiedy wydawało się, że polska literatura właśnie diariuszami stoi. Krytycy wyrzekali nawet na pisarzy, że zamiast opisać to co dzieje się wokół w formie powieściowej, wolą uciec się do komentarza wprost w formie zapisków z raptularza. Lista nazwisk autorów, którzy publikowali w tym czasie dzienniki, quasi-dzienniki czy łże-dzienniki, jest naprawdę imponująca: Andrzej Szczypiorski ("Z notatnika stanu wojennego", "Z notatnika stanu rzeczy"), Jan Józef Szczepański ("Kadencja"), Tadeusz Konwicki (kolejne części cyklu "Kalendarz i klepsydra"), Marian i Kazimierz Brandysowie, Marek Nowakowski, Jerzy Andrzejewski. Do tej listy można dodać kolejne nazwiska. Ale to nie wszystko. Po zniesieniu cenzury można było wreszcie opróżnić szuflady po
wybitnych autorach i dzięki temu mogliśmy przeczytać dzienniki Zofii Nałkowskiej, Marii Dąbrowskiej, Jana Lechonia, Stefana Kisielewskiego czy Andrzeja Kijowskiego.

Źródło artykułu:Polityka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)