Blogerka walcząca o prawo do broni postrzelona przez 4‑letniego synka
• Jamie Gilt, walcząca o prawo do posiadania broni, została przypadkiem postrzelona
• Ranił ją jej 4-letni syn, gdy prowadziła samochód - podała w środę policja na Florydzie
10.03.2016 | aktual.: 10.03.2016 04:41
Życiu blogerki nie zagraża niebezpieczeństwo. Rana nie była poważna. Obecnie przebywa ona w szpitalu. Malec znajduje się pod opieką rodziny - zaznaczono w oświadczeniu.
Matka nie była świadoma, że dziecko siedzące na tylnym siedzeniu prowadzonego przez nią samochodu bawi się naładowaną bronią - powiedział rzecznik policji. - Jej błąd polegał na tym, że pozostawiła gotowy do użycia pistolet poza zasięgiem wzroku - zaznaczył.
Policja podkreśla, że Jamie Gilt nabyła broń legalnie. Zostanie przesłuchana po wyjściu ze szpitala.
Gilt, która aktywnie udziela się w internecie, walcząc o poszanowanie konstytucyjnych praw do noszenia broni zatwierdzonych w ramach Karty Praw z 1791 roku, napisała niedawno na Facebooku: "nawet mój czteroletni syn potrafi się posługiwać strzelbą niskiego kalibru".
Jej słowa okazały się prorocze - zauważa agencja AFP.