Bliźniaczki syjamskie w stanie krytycznym, ale stabilnym
Jedna z bliźniaczek po operacji (PAP)
Stan rocznych bliźniaczek syjamskich z Gwatemali, które zostały rozdzielone w szpitalu w Los Angeles, w dobę po operacji jest krytyczny, ale stabilny - poinformowali lekarze.
07.08.2002 22:09
Dr Jorge Lazareff, szef zespołu medycznego, który przeprowadził skomplikowany, 22-godzinny zabieg oddzielenia zrośniętych głowami dziewczynek, z optymizmem patrzy na ich przyszłość.
Siostry Maria Teresa i Maria de Jesus przespały całą noc po zakończonej we wtorek operacji. Cały czas są pod wpływem silnych środków uspokajających, które po kilku dniach będą stopniowo wycofywane.
Maleńka Maria Teresa musiała przejść jeszcze jeden zabieg. Zaledwie po czterogodzinnej przerwie znalazła się ponownie na sali operacyjnej w związku z powikłaniami. "Usunęliśmy krwiaka pod czaszką, żeby pomóc jej w szybkim dochodzeniu do zdrowia" - wyjaśnił Lazareff.
Bliźniaczki były zrośnięte czubkami głów i odwrócone do siebie plecami. Już podczas wcześniejszych badań stwierdzono, że mózgi sióstr funkcjonują niezależnie i mają osobne tętnice, jednak lekarze musieli rozdzielić łączące je żyły.
Koszty operacji i opieki nad dziewczynkami, obliczane na 1,5 mln dolarów, pokrywa dobroczynna organizacja Healing the Children. 50- osobowy zespół uniwersyteckiego szpitala dziecięcego w Los Angeles podjął się przeprowadzenia zabiegu nieodpłatnie.
Bliźnięta syjamskie przychodzą na świat raz na 200 tysięcy urodzeń. Dwa procent takich przypadków to dzieci zrośnięte głowami, tak jak gwatemalskie dziewczynki.