Bliżej systemu dwupartyjnego?
199 mandatów dla PiS i 192 dla PO. Tylko 38 dla SLD i 31 dla Samoobrony.
Taki rozkład mandatów w Sejmie jest możliwy według sondażu PBS, który publikuje środowa „Gazeta Wyborcza” (gdyby nie uwzględniać 2 mandatów dla Mniejszości Niemieckiej).
Liderem rankingu partii pozostaje PiS (40 proc. poparcia, wzrost o 1 punkt proc.). Druga wśród wskazań respondentów jest PO (35 proc., +6 punktów). Daleko za tymi dwoma ugrupowaniami jest SLD z 8-proc. poparciem (+1 pkt). Czwartą i ostatnią partią, która – według sondażu PBS – wejdzie do Izby Niższej, jest Samoobrona (7 proc., -2 pkt).
Pozostałe ugrupowania znajdują się „pod kreską” 5-procentowego progu wyborczego. Obecne w sejmie LPR i PSL zbierają po 3 proc. poparcia.
Gdyby taki sondażowy układ sił przeniósł się na prawdziwy Sejm, mielibyśmy do czynienia z ciekawą sytuacją. Zakładając, że PiS i PO nadal nie byłyby w stanie porozumieć się w sprawie wspólnej koalicji, mogłyby chcieć przyciągnąć do siebie którąś z „satelickich” partii.
Alergia PiS-u na SLD powoduje, że dla partii Jarosława Kaczyńskiego jedynym partnerem mógłby być Andrzej Lepper. Suma głosów obu tych partii: 230.
Z drugiej strony „kwestia smaku” nie pozwala Platformie na rozmowy z Samoobroną. Pozostaje współpraca z SLD. Łączna liczba mandatów PO i SLD: 230. Mamy więc dwie koalicje równo dzielące się mandatami. Co wtedy?
Poczekajmy z pytaniem, jeśli taki dylemat przyniosą rzeczywiste wybory.
- Sondaż PBS zrealizowano 21-22 stycznia 2006 na 1053-osobowej próbie dorosłych Polaków.