Blisko 50 chińskich dzieci cierpi na zatrucie ołowiem
U 47 dzieci w prowincji Fujian we wschodnich
Chinach potwierdzono wysokie stężenie ołowiu we krwi - podały chińskie media. Jest to najnowsze z doniesień o wielu
takich przypadkach w całych Chinach.
Badania dzieci ze szkoły podstawowej w Qili, przeprowadzone przez chińskie służby sanitarne, wykazały w ich krwi wysoki poziom ołowiu. Z powodu umiarkowanego zatrucia hospitalizowano siedmioletniego chłopca.
Jak podała Xinhua, o skażenie środowiska ołowiem podejrzewane są zakłady hutnicze Meiheng w Qili.
W Chinach wraz z prężnym rozwojem gospodarczym nasilają się ostatnio problemy związane ze skażeniem środowiska, co prowadzi do gwałtownych protestów przeciwko lokalnym władzom.
We wrześniu - podała Xinhua - u co najmniej czworga dzieci spośród kilkuset cierpiących na ołowicę w zachodniej części Chin stwierdzono najprawdopodobniej stałe uszkodzenia mózgu.
Jak poinformowała chińska instytucja ds. ochrony środowiska, zakłady te emitują zanieczyszczenia, których poziom 800 razy przekracza dopuszczalne normy, a lokalne władze nie podejmują jakichkolwiek działań na rzecz poprawy sytuacji.
Szczególnie wrażliwe na toksyczne działanie ołowiu są dzieci. Zatrucie ołowiem prowadzi do zaburzeń w rozwoju umysłowym, problemów z motoryką i słuchem. Ołowica wywołuje nudności, złe samopoczucie, dolegliwości sercowe i bezpłodność, uszkodzenie nerwów i mózgu. Dawka ołowiu przekraczająca 35 mg w 100 mililitrach krwi może już wywołać zmiany w centralnym układzie nerwowym człowieka.
Około 250 dzieci hospitalizowano na kilka tygodni po masowym zatruciu, do jakiego doszło w okręgu Hui w prowincji Gansu - podała Xinhua. Stan większości z nich jest stabilny.
O zanieczyszczenie środowiska wini się firmy, którym ze względu na brak sankcji bardziej opłaca się spuszczanie zanieczyszczeń do rzek i wprost do ziemi niż zakładanie systemów oczyszczania.