Bliski Wschód: apele o rozmowy i walki
Netanja po piątkowym zamachu... (AFP)
Izrael zaapelował do Stanów Zjednoczonych, by wpłynęły na palestyńskiego przywódcę Jasera Arafata w celu zatrzymania spirali przemocy w konflikcie izraelsko- palestyńskim. W ciągu ostatnich dwóch dni na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy zginęło ponad 20 osób.
Po odwetowych izraelskich atakach lotniczych, ministrowie państw arabskich zaapelowali o zawieszenie kontaktów z rządem izraleskim - póki ten nie zaprzestanie ataków na Palestyńczyków.
Izraelskie bombardowania były odwetem za piątkowy samobójczy zamach bombowy, w którym zginęło Palestyńczyk-samobójca i 6 obywateli Izraela.
Premier Izraela Ariel Szaron zagroził w niedzielę wykorzystaniem całego arsenału militarnego przeciwko Palestyńczykom. Zrobimy wszystko co konieczne i wykorzystany wszystko co mamy, aby ochronić izraelskich obywateli - powiedział Szaron.
Tymczasem w niedzielę wiceprezydent USA - Dick Cheney oświadczył, że Izrael nie powinien używać do ataków przeciwko Palestyńczykom amerykańskich myśliwców F-16. Cheney dodał, że obie strony konflikty powinny wstrzymać walki i - jak to ujął - zastanowić się dokąd zmierzają. Wiceprezydent nie chciał wyjaśnić, czy Stany Zjednoczone podejmą kroki, by zmusić Izrael do rezygnacji z użycia F-16 podczas konfliktu. Jak powiedział, jest to bardzo delikatna kwestia.
Po raz pierwszy od roku 1967 Izrael wykorzystał F-16, gdy przeprowadził akcję odwetową.
W trwających od września ub.r. starciach izraelsko-palestyńskich zginęło już grubo ponad 500 osób, głównie Palestyńczyków.(as)