Bliscy pożegnali st. post. Justynę Zawadkę
W rodzinnym Garwolinie w woj. mazowieckim pochowano starszą posterunkową Justynę Zawadkę z warszawskiego komisariatu kolejowego. Zawadka zginęła tydzień temu w wypadku samochodowym, po tym jak razem z kolegą - na niezgodne z procedurami polecenie swojego komendanta - odwiozła do Siedlec urzędnika MSWiA.
09.12.2006 | aktual.: 09.12.2006 15:47
W pogrzebie policjantki wzięli udział m.in. wicepremier i szef MSWiA Ludwik Dorn, komendant główny policji Marek Bieńkowski, szef stołecznej policji Jacek Kędziora, jego zastępcy i policjanci z KSP. Rodzina wcześniej apelowała by w uroczystości nie uczestniczyły media.
St. post. Justyna Zawadka i sierż. Tomasz Twardo zginęli w wypadku drogowym, wracając w nocy z piątku na sobotę do Warszawy z Siedlec. Ich samochód wpadł do rozlewiska rzeki Kostrzyń, znaleziono go po trzech dobach. Z ustaleń ekspertów wynika, że w chwili tragedii w miejscu, gdzie doszło do wypadku, były bardzo trudne warunki - m.in. gołoledź.
Okoliczności śmierci policjantów wyjaśnia warszawska prokuratura Okręgowa (w ramach śledztwa dotyczącego przekroczenia uprawnień przez b. komendanta komisariatu kolejowego) i biuro Spraw Wewnętrznych KGP.
W poniedziałek do dymisji podał się urzędnik, którego odwozili dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego MSWiA Tomasz Serafin i decyzją ministra wrócił do policji. W piątek szef policji polecił wszcząć wobec niego postępowanie dyscyplinarne i zawiesił go w czynnościach.
Tego samego dnia prokuratura postawiła b. komendantowi komisariatu kolejowego - Waldemarowi P. (zdymisjonowanemu jeszcze w niedzielę) zarzut przekroczenia uprawnień poprzez wydanie policjantom niezgodnego z zarządzeniem komendanta głównego polecenia odwiezienia urzędnika MSWiA. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
St. post. Zawadka 17 września skończyła 28 lat. Do służby wstąpiła w sierpniu 2005 r. po ukończeniu studiów na Wydziale Resocjalizacji. Była funkcjonariuszem Oddziału Prewencji Policji w Warszawie. W sierpniu 2006 r. zaczęła służbę w Komisariacie Kolejowym Policji w Warszawie. Jej koledzy podkreślali, że zawsze była uśmiechnięta, ale też stanowcza i konsekwentna w podejmowanych działaniach.