- Minister spraw zagranicznych zawsze był utożsamiany z postacią bardzo poważną, dystyngowaną, elegancką, która zajmuje się poważnymi sprawami. Radosław Sikorski sprowadził funkcję ministra spraw zagranicznych do pajacowania - stwierdził Tobiasz Bocheński, komentując w programie "Tłit" aktywność szefa polskiej dyplomacji w mediach społecznościowych. - Rozumiem, że to odpowiada jego rysowi charakterologicznemu, ale nie odpowiada powadze państwa polskiego - dodał.
Bocheński odniósł się także do wystąpienia wiceministra spraw zagranicznych w ONZ. Marcin Bosacki, mówiąc o naruszeniu przez rosyjskie drony przestrzeni powietrznej Polski, pokazał zdjęcie zniszczonego domu w Wyrykach. Później okazało się, że na dom nie spadł rosyjski dron, a rakieta, która próbowała zestrzelić rosyjskie bezzałogowce.
- Pan wiceminister spraw zagranicznych w ONZ doprowadził do sytuacji bardzo poważnej, ponieważ dezinformował opinię światową - stwierdził europoseł PiS. Michał Wróblewski zwrócił uwagę na nieintencjonalne działanie wiceministra. Marcin Bosacki, występując na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, nie miał informacji o tym, że dom mógł zostać zniszczony przez rakietę. - Nie ma to znaczenia. Trzeba było o tym nie mówić. To jest błąd w sztuce - stwierdził w odpowiedzi polityk.
- Rząd ma wszelkie mechanizmy, żeby weryfikować dane. W momencie, w którym na Radzie Bezpieczeństwa jest zaproszona Polska i wiceminister spraw zagranicznych dezinformuje światową opinię publiczną na temat tego, co się wydarzyło, następnie Rosja ma jego wypowiedź i ma teraz wszystkie okładki polskich gazet. Do czego to się sprowadza? Dali oręż Putinowi, który może mówić, że Polacy dezinformują przez ich niekompetencje - ocenił Tobiasz Bocheński. - To niekompetencja i głupota. Nieważne jakie były intencje. Liczy się efekt - dodał.