ŚwiatBiurowy akt przerywany

Biurowy akt przerywany


Z powodu telefonów, e-maili i internetu wiele osób de facto prawie już nie pracuje. Psycholodzy i programiści szukają środków zaradczych.

Biurowy akt przerywany
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

16.06.2008 | aktual.: 16.06.2008 14:19

Czyste szaleństwo. W środku ważnego zebrania w biurze dzwoni komórka, jeden z uczestników spotkania mówi szybko: Niestety, to ważne, chwileczkę. – Słucham. Jestem akurat na spotkaniu, mogę oddzwonić? Aha, o co chodzi? Jedna z koleżanek sprawdza w tym czasie cztery ostatnie esemesy i odpowiada na dwa najpilniejsze. Dzwoni telefon na biurku, włącza się automatyczna sekretarka, a z komputera dobiegają dźwięki obwieszczające nadejście nowych e-maili. Na czym stanęliśmy?

Jeszcze dziesięć lat temu taką scenę można by uznać za satyryczny pomysł przeciwnika komórek. Teraz taki lub podobny przebieg dnia jest całkowicie normalny: nieustanne zakłócenia. Niemiecka kanclerz rządzi w ten sposób: „Centrum sytuacyjne co trzy do pięciu minut przesyła jej wiadomość – napisał „Der Spiegel”. – Niedawno w Bundestagu odłożyła komórkę do szuflady przed sobą, jakby chciała uciec przed potopem wiadomości. Wytrzymała kwadrans, potem spojrzała”.

Z dwojga złego lepsza marihuana

Zanim znowu coś nam przeszkodzi, zwróćmy uwagę, że mamy do czynienia z problemem tak wszechobecnym, iż łatwo można go przeoczyć. Od nieustannego przerywania ludzkość wkrótce wyzionie ducha. Naukowcy w londyńskim King’s College chcieli ustalić, jak efektywnie są w stanie pracować odbiorcy napływających strumieniem e-maili. Dla porównania podali jednej grupie kontrolnej marihuanę, inną obciążyli zwykłą dawką e-maili, a trzecią odcięli i od narkotyku, i od połączeń e-mailowych – po czym wyznaczyli im te same umiarkowanie trudne zadania. Palacze wypadli lepiej (choć znacznie gorzej niż uczestnicy badania, którzy ani nie palili marihuany, ani nie odbierali poczty).

Nigdy nie przerywano nam tak często jak dziś, to logiczne następstwo połączenia w sieć przez internet i telefonię komórkową. Odkąd każdy może każdemu coś powiedzieć, robi to. Znikają ostatnie bastiony bez zakłóceń, sieci komórkowe mają coraz mniej białych plam, nawet linie lotnicze zapowiadają, że pozwolą na używanie komórek w samolocie.

Jürgen von Rutenberg

Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)