Bitwa skinów z anarchistami na rynku we Wrocławiu
Dwóch neonazistów zatrzymali policjanci po
tym, gdy na Rynku we Wrocławiu starły się grupy sympatyków
Narodowego Odrodzenia Polski i anarchistów. NOP zorganizował manifestację wymierzoną w imigrantów.
Pod pręgierzem na centralnym placu Wrocławia zebrała się około 100-osobowa grupa neonazistów z NOP. Przynieśli ze sobą flagi i transparenty, na których mieli wypisane hasła: "Biała siła" i "Każdy inny, wszyscy biali". Mieli także kukłę wyobrażająca Simona Mola (Kameruńczyk, podejrzany o zakażenie wirusem HIV czterech kobiet) w koszulce z napisem "Antyfaszysta roku".
Gdy jeden z aktywistów NOP czytał odezwę wzywającą do odrzucenia "antyludzkiej wizji społeczeństwa wielorasowego", z drugiej strony Rynku ruszyła grupa anarchistów. Skini pobiegli w ich stronę - do zamieszek nie doszło tylko dlatego, że rozdzielili ich policjanci. Zatrzymano dwóch najbardziej krewkich uczestników zajścia. Były jednak przepychanki i słowne utarczki, w stronę skinów poleciały pojemniki wypełnione śmierdzącym płynem.
Dwaj młodzi ludzie zostali zatrzymani za czynną napaść na policjanta. Demonstracja NOP była zgłoszona, czyli legalna. Natomiast ci drudzy nie zgłosili manifestacji - powiedział nadkom. Artur Falkiewicz z wrocławskiej policji.
Wśród osób obserwujących uczestników demonstracji znalazł się pochodzący z Indii czarnoskóry Raijit Prasad. No cóż, mają takie hobby. Widocznie im się nudzi. Mieszkam w Polsce od dwóch lat, mam żonę Polkę, jestem muzykiem. Ani razu nie czułem się tutaj zagrożony, jest tu bezpiecznie - mówił Prasad.