Biskup głodował na granicy, teraz jest w szpitalu
Serbski prawosławny biskup
Filaret, który prowadził głodówkę na granicy, gdy nie wpuszczono
do Czarnogóry w związku z podejrzeniem, że pomaga zbrodniarzom
wojennym, został w piątek wieczorem przewieziony do szpitala -
poinformowała serbska telewizja państwowa.
08.09.2007 | aktual.: 08.09.2007 20:19
Sprawa biskupa rzuciła się cieniem na i tak napięte stosunki między Serbią a Czarnogórą. Ostatecznie, po wysiłkach dyplomacji, Podgorica zgodziła się w sobotę na wpuszczenie Filareta, ale tylko "w celu spełniania posług religijnych i pod nadzorem władz państwowych".
Biskup Filaret, znany z poparcia dla skrajnych nacjonalistów serbskich, głodował od 10 dni. Władze Czarnogóry wskazywały, że ONZ-owski trybunał ds. zbrodni wojennych na obszarze dawnej Jugosławii zarzuca mu pomaganie zbiegłym zbrodniarzom, w tym byłemu przywódcy Serbów bośniackich Radovanowi Karadżiciowi i byłemu dowódcy sił Serbów bośniackich Ratko Mladiciowi.
Kiedy biskup koczował w namiocie na ziemi niczyjej w pasie granicznym, w Podgoricy ministrowie spraw zagranicznych Czarnogóry i Serbii dokładali starań, by rozwiązać ten problem. Konsultowali się nawet z Unią Europejską.
Czarnogóra, która po rozpadzie dawnej Jugosławii tworzyła z Serbią jedno państwo, w maju zeszłego roku zdecydowała się na niepodległość, mimo sprzeciwów Belgradu. Od tego czasu stosunki serbsko-czarnogórskie nie są dobre. W tym tygodniu serbskie MSZ przepraszało za słowa jednego z doradców premiera Serbii Vojislava Kosztunicy, który nazwał maleńką Czarnogórę (600 tysięcy mieszkańców; Serbia - 8 milionów mieszkańców) quasipaństwem. Podgorica ostro zaprotestowała.