Bioenergoterapeuta oszukany przez system argentyński
Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" powraca do tematu systemu argentyńskiego. Katowicki sąd aresztował wczoraj 55-letniego Marka Ż, bioenergoterapeutę z Sosnowca. W piątek postrzelił on, a następnie wziął na zakładników dwóch pracowników działającego w systemie argentyńskim Funduszu Rozwoju Budownictwa.
24.05.2004 | aktual.: 24.05.2004 07:17
Dlaczego bioenergoterapeuta sięgnął po broń? Nieoficjalnie wiadomo, że czuł się oszukany. W styczniu w funduszu obiecano mu 50 tys. zł kredytu, które chciał przeznaczyć na leczenie ciężko chorej żony. Mimo że zapłacił już kilka tysięcy złotych w ramach rat, nie dostał ani złotówki. Nie pomogły prośby, telefony ani oficjalne monity. W piątek zdesperowany mężczyzna zapowiedział, że nie wyjdzie z funduszu bez swoich pieniędzy. Doszło do awantury, w czasie której wyciągnął broń i postrzelił w brzuch obu pracowników firmy. Zabarykadował się w środku i wziął ich jako zakładników.
Następnie z komórki zadzwonił do swojej adwokat, która w tym czasie była na rozprawie w sądzie. Prosił, żeby przyjechała na miejsce, bo chce oddać pistolet. Nie zdążyła jednak tam dojechać. Na miejsce ściągnięto antyterrorystów oraz policyjnego negocjatora, który wywabił bioenergoterapeutę na zewnątrz. Tam został obezwładniony przez komandosów.
Prokuratura i policja zaczęły teraz sprawdzać legalność działalności Funduszu Rozwoju Budownictwa. Po piątkowej tragedii odezwało się bowiem wielu klientów tej firmy, którzy czują się oszukani. (IAR)