Bin Laden wystąpi z okazji rocznicy zamachu na WTC
Przywódca międzynarodowej
sieci terrorystycznej Al Kaida Osama bin Laden wystąpi z orędziem
do narodu amerykańskiego w związku ze zbliżającą się szóstą
rocznicą zamachów z 11 września 2001 roku - poinformował amerykański ośrodek wywiadowczy SITE.
07.09.2007 | aktual.: 11.09.2007 07:49
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/tak-beda-wygladac-wieze-wtc-6038692306347137g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/tak-beda-wygladac-wieze-wtc-6038692306347137g )
Tak będą wyglądać wieże WTC
Ośrodek, monitorujący m.in. Internet pod kątem informacji związanych z terroryzmem, podał, że pełne wystąpienie przywódcy Al Kaidy ma być umieszczone wkrótce (dokładny termin nie jest podany) w zapisie wideo na Islamskiej Stronie internetowej.
Na razie znalazł się tam tylko zwiastun orędzia, zawierający m.in. zdjęcie bin Ladena, prawdopodobnie wzięte z nagrania wideo. Widać na nim, że przywódca terrorystów postarzał się w porównaniu z dotychczas znanymi jego wizerunkami.
Producentem nagrania ma być firma al-Sahab, wyspecjalizowana w ramach grupy Al Kaida w produktach medialnych. Będzie to pierwsza od trzech lat wizualna prezentacja szefa terrorystycznej międzynarodówki islamskiej.
Po raz ostatni zaprezentował się on w nagraniu wideo przygotowanym i opublikowanym z okazji ostatnich wyborów prezydenckich w USA w listopadzie 2004 roku. Od tego czasu nagrał jedynie kilka wypowiedzi audio, po raz ostatni w lipcu 2006 roku, kiedy to zapowiedział, że Al Kaida będzie zwalczać Stany Zjednoczone wszędzie na świecie.
Osama bin Laden jest ścigany od wielu lat na całym świecie, między innymi przez międzynarodowe siły pod dowództwem USA stacjonujące w Afganistanie od czasu obalenia reżimu talibów w końcu 2001 roku, po zamachach z 11.9.2001 r. na Waszyngton i Nowy Jork. Według niektórych ocen, wtedy właśnie, podczas ataku na kompleks podziemnych kryjówek Tora Bora, Amerykanie byli najbliżsi pojmania go.
Obecnie Bin Laden i jego zastępca Ajman al-Zawahiri ukrywają się prawdopodobnie na pograniczu afgańsko-pakistańskim, głównie po pakistańskiej stronie. Mimo nieograniczonych możliwości technicznych i logistycznych oraz sojuszniczego wsparcia ze strony obecnych władz Pakistanu Amerykanie nie potrafią jednak ich schwytać.