Big Brother jednak etyczny?
"Oko Wielkiego Brata promuje nieetyczne
wzorce zachowań" - to teza XIX Debaty Śląskiej, z udziałem senator
Krystyny Doktorowicz (SLD-UP) i posła Marka Jurka (Prawo i
Sprawiedliwość), zorganizowanej sobotę w Katowicach.
Uczestnicy kolejnego już spotkania, które ma na celu doskonalenie sztuki przekonywania i prowadzenia sporów, opowiedzieli się za argumentami osób, które sprzeciwiały się tezie o nieetyczności programu Big Brother. Stosunek głosów publiczności wyniósł 110 do 55.
W debacie starły się dwie drużyny, każda złożona z trójki młodych ludzi, którym przewodził parlamentarzysta. Liderem drużyny, która odpierała zarzuty o nieetyczności była senator Doktorowicz - dziekan Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. Szefem drugiej drużyny, przekonującej, że Wielki Brat jest nieetyczny, był poseł Jurek, który jako członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji sprzeciwiał się emisji programu Big Brother, kiedy na ekrany TVN wchodziła jego pierwsza edycja.
Wielki Brat kłamie, jest tchórzem i hipokrytą - mówił poseł Jurek. Ludzie, którzy biorą udział w tym programie to ludzie dorośli, ale przede wszystkim to ludzie - dodał.
Dlaczego sami twórcy programu w nim nie występują, ani ich krewni? - pytał. Nie oddawajcie głosu Wielkiemu Bratu, oddajcie go swoim braciom, swoim rodzinom - przekonywał poseł Jurek tuż przed głosowaniem.
Senator Doktorowicz w swoim wystąpieniu zaznaczyła, że nie jest zwolenniczką programów typu reality show, ale - podkreślała- to ludzie sami powinni móc decydować, co oglądają. Czy jesteśmy tak dojrzali, by ocenić co jest dobre, a co złe? - spytała. Miejmy wolność wyboru, bądźmy dojrzali i myślący - zaapelowała.
Nie musimy kochać Big Brothera, musimy tylko zrozumieć tych, którzy chcą go oglądać. Nie ma ucieczki przed reality shows - mówiła Klaudia Kostecka z drużyny senator Doktorowicz.
Członkowie drużyny posła Jurka mówili, że Wielki Brat ogarnia zmysły widzów, uczy schematycznych i nieetycznych zachowań, a nawet niszczy życie niektórym uczestnikom tego programu. Większość publiczności nie podzieliła tych argumentów. (and)