Polska"BIG BG chciał ominąć prawo bankowe"

"BIG BG chciał ominąć prawo bankowe"

Ekspertyza firmy White&Case z 29 października 1999 roku, zamówiona przez BIG BG Gdański, jest dowodem na to, że bank szukał sposobu ominięcia przepisów prawa bankowego - powiedział wiceprzewodniczący komisji śledczej ds. prywatyzacji PZU Jan Bury (PSL).

21.04.2005 | aktual.: 21.04.2005 21:50

W listopadzie 1999 roku umowę prywatyzacyjną dotyczącą kupna 30% akcji PZU zawarły Eureko (kupujące 20% akcji) i BIG BG (kupujący 10% akcji). Zgodnie z umową, ostatecznym nabywcą 10% akcji PZU była jednak spółka zależna banku - BIG BG Inwestycje.

Posłowie komisji śledczej od dłuższego czasu chcą dowieść, że zakup akcji PZU naruszała prawo, ponieważ BIG BG, posiadając 1,6 mld zł funduszy własnych, złamał - ich zdaniem - prawo zakazujące angażowania przez bank więcej niż 60% funduszy własnych. Za 10% akcji PZU zapłacono bowiem ponad 1 mld zł. Posłowie uważają też, że wykorzystanie do transakcji spółki zależnej służyło ominięciu tych zakazów.

White&Case w swojej ekspertyzie zaznacza, że "zważywszy że wartość akcji PZU przewyższa limit dopuszczalnego zaangażowania przez bank środków finansowych do jednego podmiotu dokonało analizy możliwych wariantów tej transakcji". Warianty te - według firmy - nie prowadziłyby do naruszenia przez bank przepisów prawa bankowego.

Bury podkreślił, że istotna jest data ekspertyzy (29 października) - czyli już po złożeniu przez konsorcjum Eureko-BIG BG Gdański oferty prywatyzacyjnej. Dopiero po tej ekspertyzie, a nie w momencie złożenia oferty prywatyzacyjnej BIG BG Gdański zorientował się, że nie może nabyć zgodnie z prawem 10% akcji PZU - podkreślił Bury.

Zdaniem posła PSL na podstawie ekspertyzy White&Case BIG BG zaczął dofinansowywać swoje "ramie finansowe" - BIG BG Inwestycje. Tylko w ten sposób, omijając prawo BIG BG mógł kupić akcję PZU - ocenił.

Ekspertyza pokazuje, że resort skarbu powinien mieć wiedzę, że BIG BG nie jest w stanie sam kupić akcji PZU i jest podmiotem słabym ekonomicznie - ocenił Bury.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)