Biernacki twierdzi, że nie zlecał wykonania analiz dot. PZU
Były minister spraw wewnętrznych Marek Biernacki twierdzi, że nie zlecał w 2000 r. wykonania żadnych analiz dotyczących PZU. Uważa, że sprawa "dziwnych", nieznanych mu dokumentów, wskazujących na nieprawidłowości podczas prywatyzacji firmy, które trafiły z CBŚ do gdańskiej prokuratury, powinna być wyjaśniona.
Gdańska prokuratura prowadząca postępowanie w sprawie PZU poinformowała w poniedziałek, że otrzymała z CBŚ dokumenty wskazujące na nieprawidłowości podczas prywatyzacji firmy. Analizy datowane na 2000 r. nie są podpisane i nie wiadomo, dla kogo zostały wykonane.
Nie pamiętam, żebym cokolwiek takiego zlecał. CBŚ było bardzo aktywne w sprawie PZU do pewnego momentu i nie chce mi się wierzyć, by przetrzymywało informacje, które są tak ważne i tak wrażliwe. Powinna wyjaśnić to prokuratura i wewnętrzne postępowanie CBŚ - powiedział Biernacki.
Dodał, że o istnieniu dokumentu nie wiedział nie tylko on, ale i wysocy rangą funkcjonariusze CBŚ. Jest to dziwne, bo gdyby taki dokument był, to na pewno byłoby wszczęte postępowanie - oświadczył.
Odnosząc się do ujawnionej ostatnio dokumentacji, Biernacki stwierdził, że to "więcej niż dziwne, że odkryte dokumenty nie trafiły do prokuratury". Przypomniał, że to on wnioskował do prokuratury o zajęcie się sprawą prywatyzacji PZU.
Zapewnił, że za jego kadencji nie zdarzyło się, żeby sprawa "trafiła do szuflady". Dlatego na pewno otocznie tej sprawy trzeba dokładnie wyjaśnić. To ciekawe, że ten dokument tyle przeleżał. Zmieniały się ekipy, zmieniały się układy, a ten dokument pojawił się dopiero teraz - powiedział.
Wokół sprawy PZU jest dużo dziwnych zachowań. Ktoś naprawdę się boi. Postępowanie ws. przekształcenia własnościowego będzie prowadzone jawnie przez komisję śledczą i wszystko zostanie wyjaśnione. Tak samo wiarygodność tego dziwnego raportu też zostanie stwierdzona w sposób jednoznaczny - stwierdził były szef MSWiA.
Biernacki zaliczył prywatyzację PZU do tzw. strategicznych interesów państwa, a - jak powiedział - tego typu sprawy były z reguły prowadzone przez Urząd Ochrony Państwa. CBŚ na zlecenie UOP i prokuratury mogło podejmować różne działania, wiodącym podmiotem były służby specjalne - podkreślił.
Szef gdańskiej prokuratury apelacyjnej Janusz Kaczmarek ujawnił w poniedziałek, że dokumentacja, która trafiła do prokuratury z CBŚ, została wykonana z "dużą znajomością tematu"; dotyczy porównania PZU z Eureko i porównania Eureko z innymi firmami startującymi w przetargu. Jest w niej także mowa o możliwości korupcji w toku prywatyzacji.
Szef MSWiA Ryszard Kalisz polecił we wtorek zastępcy komendanta głównego policji, nadzorującemu CBŚ, nadinsp. Eugeniuszowi Szczerbakowi "w trybie pilnym" wyjaśnić, kto, kiedy i dla kogo przygotował te materiały.