Bielickiej do nieba nie wpuścili
Uwielbiana przez publiczność, 89-letnia
Hanka Bielicka, powoli dochodzi do zdrowia po ciężkiej chorobie i
operacji, jaką przeszła w październiku ubiegłego roku - pisze
"Fakt". Aktorka żartuje, że do nieba jej wtedy nie wpuścili, bo
nie miała na głowie kapelusza.
Bielicka zachorowała podczas przygotowań do występu w Końskich. Wtedy po raz pierwszy w swej karierze zmuszona była odwołać występ. Lekarze stwierdzili pęknięcie jelita i zapalenie otrzewnej. Po operacji pięć miesięcy przeleżała w szpitalu.
Niestety wiele wskazuje na to, że artystkę czeka kolejna operacja. Bielicka jest gotowa jej się poddać, choć zdaje sobie sprawę, że może jej nie przeżyć. - Trzeba mi to wszystko w środku pozszywać, mówi.
Zapowiada, że wybiera się teraz na malutki, kameralny występ do Poznania i tam zobaczy, czy wogóle może mówić i stać na scenie. Martwi się czy jeszcze pamięta swoje słynne monologi. - Myślę, że z tych dwóch tysięcy, które w życiu powiedziałam zostały tylko jakieś szczątki.(PAP)