Bielicka w zakazanej reklamie
"Główny Inspektor Farmaceutyczny nakazuje natychmiastowe zaprzestanie ukazywania się w telewizji reklamy produktu Hepatil ornithini aspartas..." - decyzję tej treści wydano miesiąc temu. Tymczasem w telewizji Hanka Bielicka nadal przekonuje, że produkt o nazwie Hepatil regeneruje jej wątrobę.
21.05.2005 | aktual.: 21.05.2005 09:09
Decyzję tę Główny Inspektor Farmaceutyczny wydał już trzy razy. Hanka Bielicka na chwilę zniknęła z reklamowego pasma stacji telewizyjnych, lecz ostatnio znowu "renegocjuje", choć GIF za karygodne uznał sugerowanie w reklamie, iż Hepatil regeneruje uszkodzoną wątrobę. W dokumentach rejestracyjnych leku wskazania są inne - m.in. stosować pomocniczo w zaburzeniach czynności wątroby lub dla przyspieszenia procesu odtruwania jej komórek. W reklamie przypisuje się mu natomiast działanie, którego zdaniem GIF nie ma.
Hepatil już nie ten
Teraz jednak nie to jest największym zmartwieniem nadzoru farmaceutycznego. Ze znanej od dawna reklamówki zniknęło obowiązkowe pouczenie, iż "przed użyciem skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą". Dlaczego? Bo choć produkt ten sam i reklama identyczna, ten Hepatil to już nie ten, co poprzednio. - Działania reklamowe dotyczące produktu Hepatil są zgodne z prawem.
Aktualnie produkt ten ma status suplementu diety, a więc nie podlega ograniczeniom prawa farmaceutycznego i decyzjom GIF - poinformowała nas Małgorzata Skoczylas z firmy farmaceutycznej Pliva Kraków, producenta Hepatilu. - Zakończyliśmy już produkcję i sprzedaż opakowań produktu oznakowanych jako lek i obecnie wszystkie serie opuszczające linie produkcyjne mają oznakowanie suplementu diety. Informacja o tym, że Hance Bielickiej regeneruje wątrobę już nie lek, a zwykły dodatek do obiadu, można też znaleźć w reklamowym spocie, choć trzeba ogromnej spostrzegawczości.
Nazwa i zawartość tabletek są identyczne. Opakowania różni tylko opis. Ale suplement diety i jego reklama nie podlegają tym restrykcjom, jakim podlega każdy lek. - Sytuacja jest absurdalna - coś, co było lekiem, nagle, nie wiadomo dlaczego, przestaje nim być. Badamy wielowątkowość sytuacji. W zależności od uzyskanych opinii, rozważymy dalsze postępowanie - powiedział nam Adam Kliś, dyrektor departamentu oragnizacyjno-prawnego Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego. Pliva twierdzi jednak, że jej działanie było absolutnie zgodne z polskim prawem.
Stary szampon jak nowy
Sprawa hepatilu jest chyba precedensem, lecz podobne w skutkach praktyki już są stosowane. Niedawno pojawił się np. nowy szampon przeciwłupieżowy o identycznym składzie jak inny, znany wcześniej szampon, ale o połowę tańszy. Ten tańszy, choć także sprzedawany w aptekach, ma status kosmetyku. Ten droższy przeszedł procedurę rejestracji leków. Jednak w tym przypadku inne są nazwy, inni producenci. Na pytanie, jak to możliwe, że identyczna dawka tej samej substancji może być zarówno lekiem, jak i nie-lekiem, na razie nikt nie potrafi nam odpowiedzieć.
Jolanta Grzelak-Hodor