Biegli sądowi: były poseł SdPl był pijany, gdy uciekał przed policją

B. poseł uczestniczył w grudniu 2004 roku w imprezie barbórkowej. Po imprezie, kiedy Grzegorz G. wracał do domu swoim samochodem, został zatrzymany przez policję. Odmówił poddania się badaniu alkomatem na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, popchnął jednego z funkcjonariuszy i zaczął uciekać autem ulicami Bydgoszczy. Policjanci dogonili go po długim pościgu.

Wezwani przez sąd biegli z dziedziny medycyny sądowej z Krakowa i Łodzi zgodnie twierdzili, że zachowanie parlamentarzysty było typowe dla osoby będącej w stanie nietrzeźwym.

Według eksperta z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, Grzegorz G. mógł feralnego wieczora mieć we krwi od 0,3 do nawet 1,5-2,5 promila alkoholu. Dolna granica wynika z najbardziej korzystnego dla Grzegorza G. oszacowania ilości wypitego przez niego alkoholu, a wyższe wartości - to ocena zachowania podczas imprezy, opisywanego przez świadków.

Podczas pierwszej rozprawy Grzegorz G. stwierdził, że jego nietypowe zachowanie podczas imprezy i po jej opuszczeniu było wyłącznie efektem zażycia zbyt dużej ilości środków przeciwbólowych.

Specjaliści z Zakładu Medycyny Sądowej z Łodzi wykluczyli, by na zachowanie parlamentarzysty mogły mieć znaczący wpływ rzekomo przyjęte przez niego wcześniej leki przeciwbólowe. Ekspertyzy przygotowano wyłącznie na podstawie zeznań świadków - współuczestników imprezy i personelu lokalu, gdyż Grzegorz G. nie poddał się wówczas badaniu alkomatem na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu.

Grzegorz G. zasiadał w Sejmie od 1993 roku w klubie SLD, a później SdPl. Z SdPl został usunięty dyscyplinarnie.